Następnego dnia Eliza zaczęła myśleć nad swoim własnym życiu. Może jednak jechać na ten pogrzeb? Może faktycznie to dobra opcja. Rodzony brat...całe dzieciństwo razem . Może napotka tam swoją matkę i ojca... U ciotki Ireny była z Łukaszem nie dawno i dowiedziała się ,że matka Elizy zaczęła wszystko od nowa...zmieniła się.
Eliza uroniła łzę... a po chwili zaczęła ryczeć! Wszystko wróciło... uśmiech brata i jej... wesołe dzieciństwo, czas w którym wszystko było prostsze...Powrócił ten obraz , obraz szczęśliwej rodziny. A teraz ? Teraz jej nie ma. Elizę zaczął nękać kac moralny...może gdyby postarała się mu pomóc. Może wszystko byłoby inaczej.
24 letnia Eliza przestała panować nad emocjami i jednym ruchem ręki zbiła szklankę. Prócz niej w domu nie było nikogo...Łukasz zabrał dzieciaki na plac zabaw. Młoda kobieta upadła na podłogę tuż obok stłuczonego szkła. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła intensywnie ronić łzy. Coś w niej pękło. Właśnie teraz zaczęła wychodzić na wierzch spaczony czas w którym była zagubioną nastolatką.
-Nieee , tak nie będzie.-powiedziała sobie w myślach.
Podniosła się z podłogi i ostrożnie poszła do łazienki. Przemyła twarz zimną wodą , oparła się o umywalkę i zaczęła przyglądać się swoim nogą...z nadzieją ,że coś się zmieni , poprawi. Po chwili popatrzyła w lustro. Miała rozmazany tusz do rzęs na policzkach. Wyglądała trochę jak smutny , ładny i kobiecy- klown. Uśmiechnęła się mimowolnie i zaczęła przemywać oczy płynem do demakijażu. Zdecydowała ,że weźmie prysznic ,aby poczuć się rześko. Ustawiła zimną wodę i delektowała się przyjemnym chłodem. Po kilku minutach wyszła i ubrała spodnie od pidżamy oraz rozciągniętą bokserkę. Włosy spięła w koka . Tak było jej najwygodniej. Włączyła sobie utwór Ryska Riedela, czyli znanego w Polsce zespołu,Dżemu -Listy do M. Ta muzyka nastrajała pozytywnie, więc od razu jej wyraz twarzy stał się inny. Bardziej pogodny... Zaczęła odkurzać ,aby zapomnieć o wcześniejszym załamaniu. W taki sposób wysprzątała cały dom ,pomijając pokój Sary,a później poszła do siłowni i zaczęła ćwiczyć na bieżni. Gdy skończyła, była zmęczona , tak cholernie zmęczona...poczuła że żyje. Opadła na kanapę w salonie i spojrzała na ich rodzinne zdjęcie. Ich to znaczy jej , Łukasza i dzieciaków. Uświadomiła sobie ,że musi chronić swojej rodziny za wszelką cenę! W pewnym momencie usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Domyśliła się ,że to Łukasz z dziećmi. Jej domysły potwierdziły ciche rozmowy Sary z Łukaszem. Franek tylko wydawał z siebie dźwięki zadowolenia. Chwilę później znaleźli się przy niej. Sara miała dla Elizy mały bukiecik kwiatków ,które pewnie zakosili komuś z ogrodu. Na twarzy młodej matki i żony pojawił się duży uśmiech. Łukasz trzymał w dłoniach jeszcze większy , tym razem kupiony w kwiaciarni bukiet krwisto czerwonych tulipanów.
-Kochani dziękuje Wam.-wyściskała swoich najbliższych. -Jesteście wspaniali.-powiedziała pełna szczęścia.
-To ty jesteś wspaniała.-szepnął jej do ucha.
-Kocham Was .-rzekła do całej rodzinki.-Saruś gdzie idziecie ? -zobaczyła ,że Sara idzie do pokoju, a za nią małymi kroczkami przemieszcza się 1,5 roczny Franuś.
-Bawić się!
-No dobrze.-zaśmiała się i spojrzała na męża.-Łukasz...
-Tak ?
-Jedziemy na pogrzeb ! Do Polski .-oświadczyła bezkompromisowo.
-Wiedziałem,że zmienisz zdanie...-spojrzał jej w oczy.-Zbyt dużo znaczy dla ciebie rodzina,abyś tak oschle traktowała tą z Polski. Dlatego Cię kocham.-musnął jej usta .
-Myślałam nad tym..-wyznała.-Muszę tam jechać , muszę.
-Wiem kochanie , ciocia Irenka dzwoniła do mnie...-powiedział.-Pogrzeb jest pojutrze o 14.
-Jesteś kochany..-pocałowała go namiętnie w usta.-Ale nie pojedziemy jutro bo muszę iść na plan reklamy.
-Wiem , sprawdzałem loty, mamy o 10 właśnie pojutrze.-powiedział.
-A z kim zostawimy dzieciaki ?
-No nie wiem... załatwimy jakąś opiekunkę.
-Racja.-uśmiechnęła się.-A co robimy dzisiaj ? -spytała.-Oojoj , muszę iść zrobić coś do jedzenia , bo pewnie jesteście głodni...
-Trochę.-zaśmiał się.-To ja idę do moich maluchów.
Łukasz był dumny ze swojej żony. Wiedział ,że dla niej rodzina jest ważna i mimo ,że jej brat skrzywdził ją nie raz ona i tak go kocha , nawet teraz kiedy nie żyje. Sam nie wiedział jakby postąpił w jej przypadku. Nie byłoby mu łatwo.
Piszczek otworzył drzwi do pokoju Sary i wszedł , ledwo przemieszczając się pomiędzy porozrzucanymi zabawkami po całej , lub większej części podłogi.
-Córko , nie myślałaś aby trochę posprzątać w Twoim koloseum ?-powiedział całkiem poważnie.
-Tak jest lepiej , nie ljubie sprzątać !
-Ale trzeba sprzątać , bo się utopisz w tych śmieciach...
-To nie śmieci !
-A tam pod łóżkiem ? Te puste opakowania po krakersach i paczki po żelkach ? Saraa..
-No jejciu...
-Trzeba posprzątać , bo męża nie znajdziesz !
-Pleciesz głupoty tatuś , jakoś Ömer mnie lubi...-uśmiechnęła się przebiegle.-On tez ma syf w pokoju..
-Rany boskie...-Piszczek złapał się za głowę.-To wtedy byście się dobrali...
W tym samym momencie usłyszeli wołanie Elizy, która zaczęła wołać ich na obiad. Oni posłusznie poszli do kuchni. Na stole czekał już na nich gotowy kurczak.
___________________________________________________
Omer , czyli synek Nuriego ;D
Jutro ostatni ;< Jest mi przykro...ale niestety muszę skończyć.
Bierzcie udział w ankiecie , bo wtedy będzie mi łatwiej wybrać głównego bohatera *-* Do tej pory najwięcej głosów ma Marco ,ale jeszcze wszystko może się zdarzyć :D
Dziękuje Wam i pozdrawiam ;3
jejciu też mi przykro że już prawie koniec...to jest takie wspaniałe ! fenomenalne ! matko nooo! nie wierzę że to koniec ;(
OdpowiedzUsuńcudowny ten rozdział !
pozdrawiam i czekam na..na ostani ;((
Koniec? To takie wspaniałe ! *_*
OdpowiedzUsuńNo, ale super, że będziesz dalej pisać ;D
Pozdrawiam ;***
Kurcze, szkoda że koniec. Niesamowite jet to opowiadanie. Pozdrawiam i czekam na ostatni ;c ;*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec. ;<
OdpowiedzUsuńCzekam na następnego twojego bloga i byłabym wdzięczna, gdybyś mnie poinformowała, gdy już się pojawi :)
Pozdrawiam i Zapraszam:
http://my-hard-love.blogspot.com/
Jprdl.. Czemu ostatni? ;( Będę płakać! Wszyscy kończą mi pisać -,- Kiedyś się tak fochnę że łohoho.. Masz pisać kolejne bo masz talent! :) Piszesz genialnie! :) Szkoda że nie chcesz pociągnąć do setki, z chęcią bym komentowała :D ^_^
OdpowiedzUsuńCzekam na końcówkę! :) A i liczę na epilog! ;)
epilog będzie na pewno ;)
UsuńDziękuje , dziękuje ;*
Będę pisać , bo to kocham ! Dzięki ! ;)
Ostatni??:(
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie rozwaliła:D
Łee czemu koniec? :c
OdpowiedzUsuńPrzywiązałam się do tego opowiadania, będzie mi go brakować!
Ale rozdział genialny, uwielbiam <3
Czekam na nexta!
Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://bvbstory.blogspot.com/ ;)
jeju, genialny <3
OdpowiedzUsuńfajnie by był jakby nowy był o Marco albo Łukaszu :)
Faaaajny <3
OdpowiedzUsuńI pamiętaj - szczęśliwe zakończenie!! :3
Maaasakra, że ostatni ;< będę tęsknić i czekać na kolejne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNie muszę mówić, że rozdział cudowny :*
Czekam na kolejny i zapraszam do mnie, nowy rozdział :)