Powered By Blogger

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 6.


Z samego rana do domu Łukasza wparował wściekły Marco z Mario i Wiktorią.
Najwyraźniej dowiedzieli się o wczorajszej akcji. Zastali Łukasza robiącego śniadanie córce , Malwina malowała sobie paznokcie , bo miała zaraz wyjść na spotkanie z przyjaciółkami.
Piłkarze wraz z Wiką , wybrali idealną chwilę.
-Siema Łuki , musimy pogadać .-zaczął spokojnie Reus.
-Hej wam .-przywitał się nieco weselej Piszczek .-Wiktoria to moja żona Malwina.-pokazał na wikwintną damę siedzącą przy stole w salonie.
-Miło mi , Wika .-uśmiechnęła się do niej życzliwie.
-Cześć.-rzuciła obojętnie , za co Piszczek posłał Wiktorii przepraszające spojrzenie.
-O czym chcieliście pogadać ?-zapytał Łukasz , karmiąc dziecko.
-O wczorajszej awanturze mój drogi .-wyjaśnił mu Mario.-Malwina chodź tutaj.
Kobieta podeszła do nich , z gracją siadając na krześle w kuchni . Było to tak sztuczne ,że aż oczy bolały.
-Tak ?
-Czy wy jesteście pojebani ?-krzyknął Reus.
- O co ci chodzi ?-zdezorientował się Piszczek.-Kochanie idź do swojego pokoju.-zwrócił się do córki.
-Musicie brnąć w ten toksyczny związek ?- zapytał z wyrzutami Marco.
-A ty musisz się wpieprzać w nie swoje sprawy ?
-Kurwa , jesteś moim przyjacielem i muszę dbać o twoje dobro , jeżeli sam nie potrafisz.
-Błagam skończ te zamułki i mów o co ci chodzi ...-ziewnęła Malwina.
-Chodzi o to że , zdradzacie się nawzajem ,  ale nadal myślicie że będzie dobrze ?
Oczy Piszczka spojrzały w okno , jakby pragnęły kogoś zobaczyć.
-To dla Sary ..-wymamrotała Malwina.
-Ja ciebie nigdy nie zdradziłem .-zaprzysiągł Piszczek.
-A ja ciebie owszem ...-powiedziała.-Ciebie nie ma nigdy w domu ,a ja mam swoje potrzeby ! Potrzebuje kogoś kto bedzie przy mnie , a ty !? dla ciebie ważna jest tylko piłka i koledzy .
Myślisz ,ze jestem dumna z tego że przespałam się z innym ? -mówiła z oczyma pełnymi łez.-Miałam samotnie siedzieć w domu ?!
Łukasz myślał ,że zwariuje . Wiedział ,że zaniedbuje rodzinę , ale ... sam nie wiedział co dalej.
-Wiem o tym .-wykrztusił z siebie , tak naprawdę chciał wybuchnąć płaczem i krzykiem .-To nie ma sensu ...ale to teraz będzie ?
-Wyprowadzę się z Sarą do Emanuela.-oświadczyła.
Piszczek nie wytrzymał tego ciśnienia i uczuł ,ze traci grunt pod stopami , a oczy robią sie cięzkie ... widzi ciemnosć i traci przytomność.
Obudził sie w szpitalu , nikogo przy nim nie było ...zaczął płakać . Lekarz wypuścił go ze szpitala na własne żądanie . Poszedł do pubu się napić.
                    Następne dni w życiu Piszczka miały podobry rytm. Nie raz potrafił był pijany 2 razy dziennie. Mimo to starał się funkcjonować jak człowiek i chodził na treningi to z kacem , to trzeźwy. Minęły dwa tygodnie od rozstania z Malwiną , a on odczuwał coraz silniejszy brak córki i Elizy ... nie kontaktował się z nią , ponieważ nie chciał ,żeby zobaczyła go w takim stanie.
          Kolejny beznadziejny dzień w życiu Piszczka . Córki nie widział od dwóch tygodni . W głowie miał pełno myśli o Elizie . Sam nie wiedział co ma robić , przecież nie powie kolegom ,że zakochał się w osiemnastolatce i nie może bez niej żyć .Wyśmialiby go pewnie .Jedynym pocieszeniem było to ,że dzisiaj jest trening i będzie mógł chwilę wyluzować z chłopakami.
Wziął torbę i szybkim krokiem wyszedł z domu. Odpalił swoje BMW i wyjechał na ulice . Droga nie zajęła mu więcej niż 10 minut . Niektórzy już byli na stadionie , on jeszcze musiał iść do sklepu , bo zapomniał zjeść śniadania. Kupił sobie cztery pączki i  jakiś jogurt. Zjadł to w drodze na Idunę.
-Ooo jest Łukaszek .-zawołał Robert do grupki kolegów.
-Siema , chłopaki !.-krzyknął Piszczek.
-Trzeźwy ?-zapytał Moritz.
-Oczywiście.-odparł prawy obrońca Borussi.-Co tam u was ?
-Wszystko wporzo... Wojtuś jest z Wiktorią .
-No to super.-odpowiedział Łukasz.
-A jak tam z Tobą i Malwiną ?-zaciekawił się Marco.
-Nic , nie widziałem jej . Sary też nie ...-posmutniał.
-A próbowałeś do niej zadzonić ?-zapytał Mario.
-Niee , ale zadzwonie dzisiaj , bo już czuję się lepiej .
Pogaduchy mężczyzn przerwała roześmiana Gabrysia .
-Kto ze mną jutro pojedzie na lotnisko ?-uśmiechnęła się.
-Po co  ? -odezwał się Łukasz .
-Jak to po co ?!-oburzyła się.-Po Elizkę !
-Po ..o-o-o  El-Elizę .-Piszczek wydukał.
-No tak właśnie .-zdziwiła się Gabi.
Na twarzy Łukasza momentalnie pojawił się uśmiech . Czuł ,że już nie będzie mógł się skupić do końca dnia.  Czuł też wielką radość i podniecenie ''Może wszystko się ułoży'' -myślał.
Piszczek na treningu dawał z siebie 100 %. Był niesamowicie skuteczny i szybki. Mało kto mógł mu zabrać piłkę.
-Co zrobiłeś z Piszczkiem ?!- zaśmiał się Kuba.
-Nic , dobry humor mam .-odpowiedział Łukasz.-Idę do domu , mam parę spraw do załatwienia .-wybiegł z szatni.
Przed stadionem szybko wyjął telefon z kieszeni i wybrał numer do Malwiny.
-Malwina ?-odezwał się.
-Tak , słucham ?
-mówi Łukasz .-wyjaśnił.-Czy mógłbym spotkać się z córką ?
-Ale kiedy ?
-Dzisiaj byś ją przywiozła , i zostałaby na weekend , może być ? -zapytał
-Niech ci będzie .-mruknęła .-O ktróej przywieść małą ?
-Możesz już .-uśmiechnął się do słuchawki.
-No spokojnie , muszę ją spakować.-odezwała się już bardziej serdecznie.
-No to czekam.-powiedział uradowany.
-Poczekaj ! -krzyknęła.-Co tam u ciebie ?
-Normalnie . a u ciebie ?
-Można powiedzieć ,że świetnie !
-A złożyłaś już papiery o rozwód ?
-Tak.-powiedziała.-Dobra to idę spakować rzeczy , spodziewaj się nas za 15 minut.
-Dobra , narazie .-rozłączył się.
 W końcu poczuł że jego życie może być piękne. Niecierpliwie czekał na Malwinę , która przywiezie jego córeczkę. Tak jak mówiła , przyjechała po kwadransie .
Gdy Sara weszła do domu , nawet nie zdejmowała bucików , tylko rzuciła się tatusiowi w ręce.
-Tiaatuuu.-piszczała .
-Moja malutka .-mówił uradowany Piszczek .-Jaka już duziaa jesteś . Tatuś ma dla ciebie prezenty ...-nie zwracał uwagi na byłą żonę.-Będzie super .
-Łukasz , to ja idę .-przerwała mu Malwina.-Przyjadę po nią w poniedziałek rano .
-Cześć.-rzucił oschle, a Sara nawet się z nią nie pożegnała . Cały czas przytulała się do ukochanego taty .
Kobieta wyszła i zostawiła ich samych .
-Saruuuś , jak ja za tobą tęskiłem .-powiedział do córki.
-Ja teś za tiobą , a juś nie będziemy mjeć lazem diomku ?-zapytała dziewczynka.
-Córuś , widzisz , bo ja się z mamusią pokłóciłem i ... musimy tak mieszkać.
-Śkoda , ale będię do ciebie przyjeździać.-uśmiechnęła się do niego.
-Wiem , skarbie .-pogłaskał jej włoski.
-Kiochiam cię.-pociągnęła za jego bluzę.
-Ja ciebie też myszko .-wziął ją na ręce .-Chodź odpakujesz prezenty , a potem zadzwonimy do takiej fajnej Elizy , okej ?
-Diobzie . -pokiwała głową.-Tio twoja dziewcina ?
-Niee .-odpowiedział rozbawiony Piszczek.
Sara rozpakowała prezenty i  chwilę pobawiła się nimi z Łukaszem , potem mięli zadzwonić to Elizy , na skype. Piszczek włączył laptopa i na początku sprawdził pocztę. Miał jeden mail od Elizki , czym prędzej go otworzył . Wiadomość następującej treści :
''Łukasz piszę do ciebie ponieważ jestem słaba, załamana, może w depresji. Prawie codziennie płaczę z powodu samotności. Boli mnie to do tego stopnia, że nie mogę normalnie funkcjonować. Kilka razy spotkałam tego zboczeńca na ulicy, poszłam  nawet na policję, ale to nic nie dało, bo było jeszcze gorzej. Śmiał mi się w twarz ... czuje obrzydzenie i ... jadę do Niemiec , ponieważ nie mogę żyć w Polsce ... mogę na ciebie liczyć?''
-Wysłane wczoraj ... jak dobrze .-westchnął.-Zadzwonimy...
Eliza była dostępna . Postanowił zadzwonić.  Skalska szybko odebrała połączenie .
-Łukasz , jak fajnie że zadzwoniłeś.-odezwała się.
-Elizka ! jak ja cię dawno nie widziałem i słyszałem ...-popatrzył na nią tym swoim spojrzeniem.-Ten mail ... Elizka ja też czuje się podle , życie mi się wali..
-Słyszałam , Wiki mi mówiła , nie chciałam cię męczyć . Będzie dobrze .-uśmiechnęła się lekko.-A co to za potworek ?-zobaczyła w ekrane swojego laptopa córeczkę Piszczka siedzącą centralnie na nim.
-Dzie potffól ?-krzyknęła przerażona Sara , na co Łukasz i Eliza wybuchnęli śmiechem.
-To moja córeczka .-powiedział dumnie Piszczek .-Sara .
-A ti to jakie maś imię ?-zapytała dziewczynka.
-Eliza.-dziewczyna uśmiechnęła się do niej.
-Ładnie ..-westchnęła .-Psyjdzies do mnie jutlo ?
-może przyjde gwiazdeczko .
-Przyjdzie ! -zarządził Piszczek.
Piszczek z córką rozmawiali z Elizą jeszcze z godzinę . O 21 , postanowili iść spać .Sara bała się spać sama , dlatego zasnęła z Łukaszem w jego sypialni.

_______________________________________-

Jeżeli macie jakieś SZCZERE^^ sugestię związane z tym opowiadaniem ....Piszcie ! <333
Zapraszam na : http://schwarzz-gelb.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie :D A co do sugestii to pisz częściej rozdziały ^.^ Haha! :D Podoba mi się to co piszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetne! Bardzo sie ciesze że Łukasz juz z nią nie jest! Nie pasowali do siebie :) Czekam na następny!! Zapraszam do siebie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/02/rozdzia-38.html
    i
    http://zagubionawewlasnymswiecie.blogspot.com/2013/02/6.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeeer <3 Czekam na następny :D
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ jest nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham jak piszesz ! Czekam na kolejny <33
    pilkanoznamoimsposobemzycia.blogspot.com nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Twoje opowiadania ! czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje *.* Dzięki Tobie , mam ochotę pisać dalej ! <3