środa, 20 lutego 2013
Rozdział 7.
Łukasz z samego rana wstał i zbudził Sarę ,żeby nie marnować dnia . Eliza miała samolot w nocy , więc około 9 miała być w Dortmundzie . Łukasz nie mógł po nią wyjechac ponieważ mał trening , na który zabrał córkę . Po Elizę wyjechała Emma i Gabi.
Na treningu Łukasz nie mógł znaleźć dla siebie czasu . Chciał ją zobaczyć , chciał poczuć jej obecność , dotyk , oddech . Wiedział jednak ,że nie może od razu wyznać jej miłości ... Ułóżył już sobie cały plan w głowie .
Sara biegała po boisku , koło swojego tatusia i wujka Kubusia .
-Chciałabyś mieszkać z tatusiem ?-zapytał małą Błaszczykowski.
-Tiaaa .-pisnęła.
-czemu nie z mamą ?
-bo nje ljubię Emanulelelela i mamusia nie spędza zie mnią ciasiu.
-Naprawdę ?
-Tiaa.
-Tatuś się postara ,żebyś mieszkała z nim , okej ?-zapytał Kuba.
-Tiaa.
-No to super .-uśmiechnał się do niej .
Godzinę później Emma przywiozła Elizę na Stadion . Piszczek poszedł się przywitać. Jednak nie okazał jej takiego uczucia jakie czuł.
-Elizka ! Jak dobrze cię widzieć ! -przytulił ją do siebie.-
-Ooo tęskniłam za Wami , pyski .-krzyknęła.
Łukasz nie mógł ogerwać wzroku od jej pięknego ciała , włosów i nieziemsko pięknej twarzy . Była uroczą dziewczyną. Miała wiele problemów , które za wszelką cenę chciała rozwiązać sama. Teraz jednak nie okazywała smutku lecz niezmierne szczęście . Łukasz tak bardzo lubił jak się uśmiecha . Nie była zbyt wysoka , wzrostem równa Mario. Piszczek wyobrażał sobie jak chowa się w jego ramionach ... jak są razem szczęśliwi , pragnął być z nią.
Piłkarze bardzo ciepło przywitali Elizę . Rozmawiali jeszczę godzinę , potem chopcy wrócili do trenigu a Emma wraz z Gabi pojechały po Wiktorię. Eliza została ,żeby popilnować Sarę , po za tym miała czekać na Kubę , u którego miała nocować.
Spacerowała z Sarą po korytarzach Iduny .Przystanęły przy jakiś inforamcjach , Eliza poczuła że ktoś za nią stoi ... Ten ktoś położył jej ręce na ramionach i przyblizył się do niej .Ona zadrżała i szybko odwróciła głowę - To Łukasz . Przytulił się do niej z ukojoną miną , jakby złapał swoje szczęście w ręce.
-Co ty robisz ?-odezwała się.
-Chciałem przejść .
-Mogłeś krzyknąć .
-Na kobiety się nie krzyczy , kobiety się przytula.-uśmiechnął się do niej.
-Aleś ty gorący .-stwierdziła.
-Staram się.-zaśmiał sie.-Z ciebie też gorąca laska.
-Łukasz weź , bo się zawstydzę .
-No co jak śliczna jesteś .-pogłaskał jej grzywkę.-A jeszcze śliczniejsza jak się rumienisz .
-Coś sugerujesz ?
-Nie , skąd .-spóścił głowę .-Sara chciała ,żebyś do nas przyszła .
-No nie wiem ...
-Tak .
-Dobra , powiem Kubie żeby wziął moje rzeczy.
-Dobra to leć , bo już koniec treningu.
-Ok .-pobiegła do Błaszczykowskiego. Chwilę później już była. We trójkę poszli do samochodu Piszczka . Droga zajęła umowne 15 minut . Elizie spodobał się dom Łukasza , szególnie wystrój.
Sara pociągnęła ją do swojego pokoju . Bawiły się razem do późnego wieczoru , w między czasie zjadły obiad który ugotował Łukasz. Piszczek specjalnie wypił piwo ,żeby nie odwozić Elizy do Kuby , mimo iż byli sąsiadami, chciał wykuśkać Elizę.
-Sara już śpi , odwieziesz mnie ?-zapytała uroczo się uśmiechając.
-Upss , piwo wypiłem .
-No weź !!-oburzyła się. -I co teraz ??
-Spokojnie , mam dwa łóżka .-uśmiechnął się.
-Ale pidżamy nie mam ...
-O matko , a co ja dziewczyny w majtkach nie widziałem ?
-Łukasz ! -wybuchła śmiechem .-Chociaż koszulkę pożycz .
-Weź sobie z mojej szafy , bo ja nie wiem jaką chcesz.
-Dobra .-dziewczyna pokroczyła na górę i wzięła sobie koszulkę Piszczka z Borussi.
Umyła się i przebrała . Wyszła po kilkunastu minutach .
-Ulalala .-powiedział zadowolony Piszczek.
-No co ?
-Ładne nogi .-przygryzł dolną wargę.
-Oj weź..zawstydzasz mnie .-zasłoniła usta ręką.-pójdę się jeszcze napić.-powędrowała do kuchni. Za nią poszedł Łukasz . Kiedy stała odwrócona Łukasz przytulił ją od tyłu. Ona , uśmiechnęła się do siebie . On odwrócił ją do siebie i wyszeptał
-Byłem chory na ciebie ... uwierz mi , nie mogłem bez ciebie żyć .-pocałował ją , a ona odwróciła głowę , lecz on nie przestawał.
-Łukasz , przestań ...-powiedziała.
-Ale ja ... Eliza ja ... gdy jesteś przy mnie , to nie mogę oddychać .
Eliza zbliżyła usta do jego warg , a on zaczął ją namiętnie całować. Podniósł ją i usadowił na blacie ... Piszczek zdjął z niej koszulkę .Jego oczom ukazało się piękne , wysportowane ciało dziewczyny , jego uwage przkuły jednak liczne siniaki. Ona zaczęła rozpinać jego spodnie .Poczuła jak jego ręce błądzą po jej prawie nagim ciele. Oboje obdarzali się niesamowitymi pieszczotami . Łukasz nie wierzył w takie zakończnie dnia , był ciekawy co będzie jutro.
________________________________
Słuchajcie , jutro nic nie dodam , ponieważ muszę się pouczyć ... NIEMIECKI <3 i matma , same rozumiecie...
matma z korepetytorem ^^ hiehieihe xd :D wiecie , wiecie. :))
Dziękuje za miłe komentarze i zapraszam na : http://schwarzz-gelb.blogspot.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda że nic nie dodasz jutro :( Ale rozdział super! czekam na więcej i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagubionawewlasnymswiecie.blogspot.com/2013/02/6.html
i
http://izakubastory.blogspot.com/2013/02/rozdzia-38.html
Super!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Świetny rozdziałek :D Uwielbiam to opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńPozdrów korepetytora *.* Heuheuehue xD
Hahah , okej pozdrowie :D On jest dziwny bo jak jest mecz to mówi ,że to stado spoconych facetów biega ... :D hahah mam z niego bekę. I bierze mój telefon i na tapecie mam Piszczka , a on ''Co to za pizduś ?'' a ja na niego krzyczałam i już tak nie mówi ahhahaha :D xd
UsuńDziękuje. :)
świetne ! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńpostanowiłam nominować twojego bloga do Liebster Award
OdpowiedzUsuńwięcej informacji u mnie
http://marco-reus-bvb.blogspot.com/