`Dwa dni później...
Dzień przeprowadzki , wypadał już dzisiaj. Wszystko było już załatwione ,także można było się już przeprowadzać .
W ich aktualnym jeszcze miejscu zamieszkania , panował wielki chaos i bałagan. Wszystko walało się po podłodze. Mnóstwo kartonowych pudełek i walizek. Za godzinę pod dom miała przyjechać firma przeprowadzkowa i wszystkie te manatki przewieść do ich nowego domu. Przeto wszystko okazało się ,że Łukasz jeszcze nie kupił obiecanego konika dla Sary . Dlatego musiał zostawić Elizę samą z tym wszystkim ... No może nie samą , ponieważ przyjechał Kuba i Moritz.
-To co Mo , jedziesz po tego konika ? -zapytał Łukasz , który właśnie wychodził z domu.
-A no jadę ! -krzyknął.-Poczekaj ...-wziął swoją kurtkę i wyszedł za przyjacielem.
Wsiedli razem do samochodu i pojechali do najbliższej hodowli koni. Dojechali tam w piętnaście minut. Kiedy wyszli z samochodu ujrzeli ogromne budynki , za którymi rozlegały się kilkunastu hektarowe pastwiska . Pokierowali się do dyrektora , lub jakiegoś pracownika tego ośrodka . Zobaczyli młodego mężczyznę . Wyglądał na sympatycznego. Podeszli do niego.
-Witam .-zaczął Łukasz.
-Dzień dobry . Co panów do nas sprowadza ?- uśmiechnął się do Mo i Łukasza.
-Jesteśmy zainteresowani kupnem jakiegoś spokojnego konika...
-Córka ?
-Zgadł pan ! -uśmiechnął się .-Nie mam wyjścia.
-Rozumiem.-rzekł spokojnie.-A to ma być koń czy kucyk ?
-Nie znam się... obojętnie , taki jakiś ...
-A ile córka ma lat ?
-4.
-Aaa to spokojnie może pan kupić trakeńskiego konia. Są spokojne i przyjazne.
-Okej..
-No to panowie pozwolą za mną...-zaprowadził piłkarzy do boksów.-Widzi pan tamtą klacz ?-wskazał na ciemno-gniadą klacz. Prezentowała się wspaniale.
-To co Mo ? Kupujemy takiego ?
-Fajny... też chce takiego ! -powiedział jak mały chłopiec.
-Decyduje się pan na tą klacz ?
-Tak.
-Zapraszam za mną , uzgodnimy formalności.-zaprosił piłkarzy do swojego gabinetu.
Po godzinie Łukasz Piszczek został właścicielem klaczy , która jak później się dowiedzieli nazywała się Lili. Łukasz z Mo , załatwili nawet transport . Konia mięli dostarczyć za parę godzin pod umówiony adres. Teraz Łukaszowi zostało jeszcze zatrudnić jakiegoś stajennego , który opiekowałby się koniem. Udało mu się znaleźć takowego pracownika. Umówili się , że pan Lenn będzie przychodził trzy razy dziennie i zajmował się koniem.
Zadowolony Łukasz razem z Mo pojechali do nowego domu Piszczka. Jak się okazało , wszystko było już przewiezione.Teraz należało jedynie rozpakować pudła i wszystko gotowe. Na całe szczęście dom był bardzo stylowo umeblowany i nie trzeba było kupować nowych mebli. Przy pomocy przyjaciół czyli Lousie , Marco , Mario , Mo , Marcela , Agaty , Kuby , Leo i jego dziewczyny Lisy , wszystko zostało rozpakowane w niecałe trzy godziny.
-O matko , dziękuje wam kochani .-Eliza przytuliła wszystkich znajomych .
-Nie ma za co , fajnie było.-uśmiechnął się Leo.
-Zgadzam się z Leo ! -powiedział Marcel.-To kiedy parapetówka ?
-Na pewno po ślubie ... no nie wiem .. w piątek ?
-Odpada..
-Czemu ?
-W sobotę mecz z Ausburgiem .
-A faktycznie ... cholerka . Środa ?
-O idealnie , bo czwartki wolne. Mądra ty ! -pochwalił Elizę Mario.
-Wiem . A kiedy z tym koniem przyjadą ? - zapytała zniecierpliwiona.
-No za chwilę... -uspokajał Łukasz.-A kiedy Kat przywiezie Sarę ?
-Jak koń już będzie , wiesz niespodzianka.-powiedziała zadowolona Eli.
-Czyli zostało nam czekać na pana , który przywiezie konika ... -zaśmiał się Piszczu.
-A czym się karmi takie bydle ?-spytała uśmiechnięta Lou.
-Sianem .-krzyknął Marcel.-I jakimiś innymi...
-Ten pan przywiezie dużo jedzenia.-wytłumaczył Łukasz. -Wszystko ogarnąłem.
-Aaaa widzicie jakiego mam wspaniałego narzeczonego ? Boski.-Eliza pocałowała Łukasza w usta.
-No widzimy...-zaśmiali się.
-Co jak co , ale zaproszeń na ślub nie wysyłam.-bronił się Piszczu.
-Wiesz ,że już dawno wysłałam ?
-Taak ?
-No nam już dostarczył pan doręczyciel .-oznajmiła Agata.-I nawet róże dostaliśmy.
-O fajnie , myślałam ,że mnie oszukają i nie będą róży dawać.
-Dawali , nam też dali róże.-rzekł Marco.-Tylko taka lekko połamaną...
-Grrr .
-Ale i tak ładna.-zaśmiał się.
-O ludzie ! Konia przywieźli !-krzyknął Łukasz .
Tak jak powiedział Łukasz , przywieziono konika . Pan , który go przywiózł , wyprowadził spokojną , trzyletnią klacz z transportera Koń był spokojny i posłuszny. Widać było ,że jest przyzwyczajony do obecności ludzi i dobrze się z tą obecnością czuje. Przeprowadzono ją do stajni z wybiegiem .
-Dobra dzwoń do Kat.-zarządziła Eliza .
-Już dzwonie.-rzekł Marco i odszedł kilka kroków.
-Okej , dziękujemy panu , do widzenia .-Łukasz podał dłoń starszemu mężczyźnie.
-Dowiedzenia.-ukłonił się i odszedł.
Przyjaciele już zebrali się do domów. Po kilku minutach do nowej posiadłości Piszczka przyjechała Kat z Sarą . Katja była zachwycona nowym domem Elizy i Łukasza. Jeszcze bardziej cieszyła się Sara widząc swój pokój.
-Poczekaj , Saruś , teraz najlepsze .-oświadczyła Eliza , prowadząc dziecko do ogrodu.
Dziewczynka stanęła przed ogrodzeniem wybiegu Lili i otworzyła szeroko oczy . Popatrzyła na Łukasza , a następnie na Elizę. Nie minęło kilka sekund , a z boksu wyszedł piękny koń o którym zawsze marzyła Sara.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa KONIK !- ogromnie się ucieszyła.-Jaki piękny ! Patscie jaki ma ogon !
-Czyli się podoba .-powiedział zadowolony Łukasz i objął ramieniem Elizę.
-A jak ma na imię ? -zapytała podekscytowana dziewczynka.
-Lili.
-Ślicznie ! -zawołała.-Kocham was ! -przytuliła się do Łukasza i Elizy.
-My też Cię kochamy słońce ! -powiedziała Eliza i przykucnęła przy dziewczynce.-Chcesz pogłaskać Lili ?
-Taak .-ucieszyła się .
-To chodźmy , a tatuś pojedzie zrobić zakupy.-uśmiechnęła się do Łukasza.
-Kup mi Nutelle i jakieś słodyce , duzoooo ! -Sara zrobiła oczy a'la kotek z Shreka.
-O tym to ja doskonale wiem , Saruś.-zaśmiał się.-To ja jadę, będę za godzinę.
-Paaa.-powiedziały dziewczyny i weszły do zagrody Lili.
______________________
Hej :) Po pierwsze , bardzo ale to bardzo dziękuje za ponad 16.000 odsłoń tego bloga . Naprawdę jestem dumna z tego opowiadania . Mimo ,że miewam gorsze dni , to Wy komentujecie każdy rozdział ... KOCHAM WAS CENTRALNIE <3
Życzę miłego dnia i pozdrawiam ! :**
A po drugie :
Salon |
Kuchnia. |
Sypialnia Elizy i Łukasza |
Pokój Sary. |
Pokój gościnny . |
Pokój gościnny 2. |
Przedpokój. |
Kawałek ogrodu ^^ |
Koń Sary :> |
Dom z zewnątrz :) |
Świetny :) <3
OdpowiedzUsuńKonik śliczny *.*
Pozdrawiam ;******
Jejku, jak dobrze, że są szczęśliwi. :]
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega <3
Masz wspaniały talent :*
Świetny, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie lenka-borussia-story.blogspot.com
Kocham to <3 jak to jest, że każdy rozdział wychodzi Ci taki zajebisty ? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! Pozdrawiam<3
yyy ... yyy ... yyy... nie wiem jak Ci odpowiedzieć , bo yyy DZIĘKUJE <3
Usuńsuper rozdział .:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie. http://to-co-kocham-bvb.blogspot.com/
super :*
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńDom przepiękny!
Czekam na kolejny rozdział!
Zapraszam do mnie :) Miły będzie komentarz! NOWY ROZDZIAŁ!
http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-58.html
oraz
http://miliscposwiecen.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html
Wspaniały! Cudowny! Genialny! Super rozdział :) Uwielbiam tego bloga! Dobrze że są szczęśliwi. <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak będzie wyglądał ślub Łukasza i Elizy
zapraszam: marco-ja.blogspot.com
Super !! KIEDY ŚLUB ???? :P
OdpowiedzUsuńboski :) ciekawi mnie skąd ty bierzesz te wszystkie genialne pomysły do swoich opowiadań?
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://lukasz-rozalia-story.blogspot.com/
Hah , moje pomysły to zawsze mi się biorą jak mam doła i siedze sama w ciemnym pokoju , jest półmrok , cisza ...tylko ja i mój kot .TAK TO DOWÓD NA TO ,ŻE JESTEM DZIWNA :D ;)
UsuńSerdecznie Ci dziękuje ;*****
te odsłony bloga ukazują jak ogromny masz talent <33
OdpowiedzUsuńpiszesz tak cudownie <33
a co do rozdziału to świetny <33
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-17.html