Powered By Blogger

czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 48.

       Po kłótni z Łukaszem Eliza miała ochotę od razu wyjechać do Dortmundu z dziećmi. Nie miała ochoty przesiadywać w jego mieszkaniu, ale zbliżał się mecz  a obiecała Sarze ,że pójdą na niego razem.  Czuła dziwne poczucie winy ... jakby obwiniała się za kłótnie z mężem,ale przecież ona nic nie zrobiła ! To on słucha jakiejś fałszywej gówniary. Łukasz pisał smsy ,że muszą to sobie wyjaśnić , ale Eliza nie miała na to ochoty . Rozmawiała jedynie z Lewym i Marco przez telefon . Obaj ją wspierali .
      Nadszedł dzień meczu. Oczywiście Eliza miała tam iść tylko dla Sary , Lewego i Marco . Uśmiechała się na samą myśl o tym ,że zobaczy się z Łukaszem ,za którym niemiłosiernie tęskni.Przed wyjściem na stadion zadzwoniła do opiekunki , aby ta zajęła się Frankiem na czas jej nieobecności. Sympatyczna dziewczyna szybko się zjawiła i Eliza zostawiła z nią małego , a sama wyszła z Sarą przed blok. Do stadionu było dosyć blisko , wiec spokojnie mogły się przespacerować. Dotarły po 15 minutach i weszły do sektora dla rodzin piłkarzy. Zajęły miejsca i bacznie obserwowały rozgrzewkę piłkarzy przed długo oczekiwanym meczem. Niecałe 45 minut później na boisko zaczęli wychodzić piłkarze reprezentacji Polski  i  rywala - Niemiec. Oczywiście, było jasne ,że faworytem meczu towarzyskiego są Niemcy, ale to jest futbol , tu wszystko jest możliwe. Po odśpiewaniu hymnów wszyscy obecni na stadionie oraz przed telewizorami usłyszeli pierwszy gwizdek.
   -Patrz ! Wujek Marco , Mario i Mats ... oooo i Marcel a tam jest Illy ! -mała wymieniała swoich wujków. Była wniebowzięta wydarzeniem. -Tam tatuś , Kuba wujek , Robert i inni..-mówiła sobie pod nosem.
  -Widzę kochanie.-Eliza uśmiechała się do niej, sama wpatrując się na swojego ukochanego.
Pierwszy kwadrans Niemcy kierowali grą. Ich podania były zawsze celne i przemyślane. Polacy nie grali najgorzej ,ale też niezbyt dobrze. Ilkay po prostu rozwalał Polaków technicznie. Wszyscy Borussen radzili sobie całkiem dobrze , nawet Ci w zespole reprezentacji Polski. Lewy miał szansę na zdobycie gola ,ale Neuer kapitalnie wybronił strzał  z woleja. Po tej akcji , jakby Polakom doczepili skrzydła i zaczęli bardziej atakować i grać piłkę do przodu . Piszczek  chcąc pomóc w ofensywnej grze ruszył do środka boiska i prawa strona została bez obrońcy, bezbłędnie wykorzystał to gwiazdor Borussi Marco Reus i szybko ograł pozostałych  piłkarzy Polski , którzy zostali na swojej połowie. Oddał strzał , a on się nie myli. Artur Boruc mógł jedynie patrzeć jak piłka wpada do siatki. Przy wyniku 1 : 0 dla Niemców jeszcze wszystko było możliwe. Nawet triumf Polski. Piszczek otrząsnął się po stracie gola i ponownie zagrał piłkę do przodu, prosto do Roberta , który to świetnie wykorzystał. Manuel Neuer był bliski obrony , ale ostatecznie piłka znalazła się w bramce. Stadion oszalał ! Prawdziwa meksykańska fala na trybunach. Piłkarze nie do końca się tak cieszyli i próbowali skupić na dalszej grze. Przez kolejne 20 minut grę dla Polski przejęło Polskie trio i Teodorczyk z Koseckim , który szybko załapali styl gry partnerów. Próbowali grać na krótkie podania , tak aby zrobiło się mało miejsca i przeciwnik nie mógł odzyskać lub zabrać piłki. Nawet im to wychodziło. Piszczek zamieniał się pozycją z Rybusem. Tak , aby jak najlepiej Polska radziła sobie w grze ofensywnej. Polska i Niemcy mieli pod koniec pierwszej połowy jeszcze po jednej składnej i sensownej akcji , ale żadna z drużyn tego nie wykorzystała. Tak , więc zeszli do szatni z wynikiem 1 : 1.
Po kilkunastu minutowej przerwie na murawie ponownie pojawili się piłkarze obu reprezentacji. Niemcy mieli zacząć tę połowę wolno...spokojnie , tak aby rozgryźć przeciwnika i uszczypnąć gdy podwinie mu się nóżka. I tak tez się stało . Po niedopatrzeniu Salomona piłkę do siatki pakuje Mario Gomez. Lecz to nie ugasiło zapału polskich kopaczy . Od razu chcieli się odpłacić i wypracowali kontry. Niestety przeciwnik uniemożliwił im przedostanie się do pola karnego. Do 75 minuty Polacy nie mogli przedrzeć się przed niemiecką obronę. Jedak później dawali radę i próbowali oddawać strzały na bramkę Neuera. Po kilku nieudanych próbach , nadszedł czas na tą okazje , jedyną może w tym spotkaniu która sprawiłaby ,że Polacy wyrównają mecz z faworytami spotkania-Niemcami. Po podaniu Rybusa piłkę przyjął Kuba , który umiejętnie dryblował nią i przemieszczał się  z nią do przodu ,aby prawdopodobnie podać Lewemu , który miał szansę na oddanie celnego strzału. Bądź co bądź , nie udało się , gdyż biedny Błaszczykowski został sfaulowany w polu karnym przez niejakiego Ozila. Kuba został bardzo brutalnie potraktowany. Mesut wjechał mu z wyprostowanej nogi prosto w kostkę. Kuba jeszcze potknął się o własną nogę i prawdopodobnie pogorszył sytuację. Leżał na murawie i aż wył z bólu. Sędzia podyktował rzut karny dla Polaków ,ale najpierw należało zadbać o Kubę. Chłopak nie mógł się podnieść z murawy i konieczne było wynoszenie go na noszach. Na trybunach rozległ się hałas i oburzenie , że Ozil nie otrzymał czerwonego kartonika. Kiedy Kuba opuścił boisko i zajął się nim sztab medyczny do wykonywania karnego podszedł ... i tu zdziwienie wśród kibiców ! Jedenastkę miał wykonać prawy obrońca ... ŁUKASZ PISZCZEK ! Wziął dwa głębokie oddechy i oddał strzał na bramkę Niemców. Piłka leciała dość wysoko i potężną prędkością i siłą. Wpadła do siatki tuż przy prawym słupku ! Było to bardzo miłe dla oka ! Stadion ponownie ożył ! Ponownie kibice zaczęli skandować nazwiska strzelców bramek ,niestety piłkarze myśleli o Kubie , który na pewno teraz cierpi. Polakom ani Niemcom do ostatniego gwizdka nie udało się nic ugrać i obie reprezentacje zakończyły spotkanie z dwoma bramkami na koncie. Polscy piłkarze a dosłownie Piszczek i Lewy nie mieli czasu na świętowanie tego remisu. Musieli szybko zorientować się gdzie jest Kuba i do niego jechać. Łukasz zapytał się jakiegoś pracownika PZPN'u gdzie znajduje się w tym momencie Błaszczykowski a ten odpowiedział mu ,że został przewieziony do miejskiego szpitala. Jego przyjaciel nie czekał ani minuty dłużej i pociągnął za sobą Lewandowskiego z którym ostatnio też się pokłócił.

Ale teraz nie chodziło mu o rozmowę z rzekomym kochankiem swojej żony tylko o przedostanie się do szpitala w którym jest jego serdeczny przyjaciel. Szybko znaleźli się w przychodni i udali się do recepcji.
   -Dzień dobry , przepraszam gdzie znajduje się Błaszczykowski Jakub ?
   -A witam witam , zapraszam za mną.-uśmiechnęła się młoda praktykantka i  zaczęła prowadzić piłkarzy do sali w której przebywa ranny Kuba. Łukasz i Robert podążali za nią w ciszy . Robert już wystarczająco się na niego nakrzyczał ,ale ten uparty jak osioł nic nie rozumie.
Łukasz zapukał do sali w spokojnie otworzył drzwi. Pierwsze co rzuciło mu się  w oczy to Kuba który leży na łóżku z usztywnioną nogą . 

   -Kuba ! Chłopie jakiego ja miałem stracha ! Żyjesz ? Boli Cię ? Boli...aa może poprawię Ci poduszkę ? Chcesz pić ? Może jeść ? Tak w ogóle to zremisowaliśmy. Chyba Ci niewygodnie , co? Zawołam pielęgniarkę !
   -Łukasz !-krzyknął rozbawiony Kuba.-Miło mi ,że się troszczysz ,ale ogarnij troszeczkę.-uśmiechnął się przyjaźnie.-I chyba kogoś nie zauważyłeś...
Piszczek odwrócił się za siebie i ujrzał bladą Agatę , Elizę i Sarę . Ta najmłodsza zaraz rzuciła się ojcu na szyję.
   -Mój maluchu !- przytulał dawno nie widziane dziecko.-Tęskniłem za Tobą słoneczko moje!
   -Ja za Tobą też tatusiu ! Franuś tez , ale go tu nie ma..
Łukasz nagle spojrzał na Elizę , która wbijała wzrok w podłogę . Postawił dziecko na ziemi i podszedł do niej i dotknął jej dłoni. Ona od razu ją zabrała i wyszła z sali. Zobaczyła ,że przed salą siedzi Lewy . Podeszła do niego i usiadła obok.
   -Nie dam rady . Potraktował mnie jak śmiecia .-powiedziała zdenerwowana.

   -Spokojnie ... dasz radę , wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze.
W tej chwili z sali wyszedł Łukasz . Robert jedynie rzucił -Pójdę do Kuby . I zostawił Elizę z Łukaszem.
   -Masz mi coś do powiedzenia ?-zapytał oschle.
   -Jaa ? To Ty mnie przepraszaj !
   -Masz racje ... przepraszam Cię za to ,że odkryłem ,że mnie  zdradzasz ..
   -Nie zdradziłam Cię buraku !
   -Ale...
   -Będziesz wierzył jakiejś zołzie , a nie żonie ? Mądrze Piszczek !- powiedziała ironicznie.
   -Eliza... no nie wiem co o tym myśleć..
   -Wy już lepiej nic nie myśl !-uniosła głos i otworzyła drzwi do sali-Robert , Sara chodźcie !
Oni posłusznie pożegnali się z Kubą i Agą i poszli za Elizą. Sara przytuliła jeszcze Łukasza i cała trójka udała się na zewnątrz. Łukasz odprowadzał żonę , córkę i przyjaciela oczyma pełnymi łez. Co on nieszczęsny narobił ?!

________________________
Chyba najnudniejszy rozdział ;p
Ale dodam , bo tak myślę 'a co mi tam !' :D
Piszcie , hejtujcie , mówcie co się nie pasuje i co byście zmieniły ;)
Przyda  mi się to ;)
Przyjmę krytykę na barki :D
Pozdrawiam ;*

19 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba jak opisujesz mecz, tutaj nie ma co hejtować. Zbyt dobrze piszesz, mnie się ten rozdział jak najbardziej podoba. Czekam na następny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział! Jak każdy zresztą! Nie ma czego hejtować, kochana!
    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział!, fakt może jest troszeczkę nudny ale bez przesady!, czekam z niecierpliwością na następny!


    Zapraszam do mnie :)
    NOWY BLOG
    http://przygodaniepowinna.blogspot.com/
    NOWY ROZDZIAŁ
    http://miliscposwiecen.blogspot.com/2013/04/rozdzia-4.html
    oraz tu
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-61.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeeej świetny rozdział <333
    Bosko piszesz *.*
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    I dziękuję za to, że mnie wspierałaś ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny rozdział <3
    w sumie to mi się podoba bardzo to, że ich tak trochę ze sobą skłóciłaś. :) czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie fantastyczny! :] Mam ochotę na zhejtowanie kogoś, ale tu nie ma co więc poszukam sobie kogo innego :> Bo piszesz niesamowicie i tego ci zazdroszczę :D Czekam na kolejnego rozdziała i masz zapro do mnie: http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ja bym chętnie kogoś z hejtowała...mam czasem takie chore pragnienia :D hahah , ale najchętniej to bym siebie czasem z hejtowała ,ale nie będę... bo jakoś tak... :D Hahahaha ale ja jestem porąbana...@.@ muszę się leczyć ;?
      Dziękuje , dziękuje , dziękuje ;*

      Usuń
  7. Świetny rozdział <3
    Fajnie, że coś się dzieje w związku Elizy i Łukasza, ale na końcu i tak muszą być razem! ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwaga, uwaga! Hejt: Eliza musi sie pogodzic z Łukaszem!! On ma sie o nią starac! ;) A tak wgl to zayebisty rozdzial. Najtrudniejsze chyba bylo opisanie meczu ^^. Kocham to opowiadanie! *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że Piszczuch wreszcie dostrzegł swoje błędy.
    Mnie się bardzo podoba ten rozdział. Genialnie piszesz.<3
    Zresztą niezła książka by wyszła z tego opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak zgadzam sie z Camilla ! dobra ksiazka by byla :p super ! / Klaudiaaaa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział :) Oni musza sie pogodzic nie ma innej opcji.! daj szybko nastepny proszeeee :)) piszesz cudownie..

    OdpowiedzUsuń
  12. super <33 kocham twojego bloga :)
    zapraszam do mnie http://marco-reus-forever.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny ;D Naprawdę , musze wpadać częściej ;D
    Zapraszam do mnie na nowy
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. to dobrze że zamierzasz "przyjąć krytykę na barki" tylko że jest mały problem - nie dopatrzyłam się niczego co mozna by skrytykować, ciekawe dlaczego ? hmm? może dlatego że to jest zajebiste !!!!!!!!! kocham to co piszesz <33
    czekam na następny
    pozdrawiam :DD

    OdpowiedzUsuń
  15. Pokłóć ich jeszcze bardziej i tak jakoś pogódź od tak!!
    Czekam na następny! ;) //Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  16. 26 yr old Clinical Specialist Kleon Simon, hailing from Westmount enjoys watching movies like "Outlaw Josey Wales, The" and Bodybuilding. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a Jaguar D-Type. pomocne strony

    OdpowiedzUsuń
  17. 55 yr old Research Assistant II Arri Bottinelli, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Yumurta (Egg) and Ice skating. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Expedition. kliknij na strone

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje *.* Dzięki Tobie , mam ochotę pisać dalej ! <3