Powered By Blogger

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 41 : Ślub !


        To dzisiaj ten uroczysty i bardzo ważny dzień dla Elizy i Łukasza - dzień ich ślubu. Dzień wcześniej odbyła się próba generalna całej ceremonii , aby wszystko wyszło perfekcyjnie. Goście z Polski są już w hotelu . 
        Każdy był zestresowany i podekscytowany całym wydarzeniem . Chyba najbardziej przejęte były ciocia Irenka i Halina- mama Łukasza. Chodziły jakby były po jakiś środkach pobudzających. Nie mogły usiedzieć na miejscu. To wszystko wzbudzało jedynie uśmiech na twarzy Elizy.  Ciocia Irena odebrała suknie i szybko dostarczyła nią do domu . Nie zastała nikogo w nim, ponieważ Eliza wraz z czterema druhnami była u  fryzjera.  Matka Łukasza ,zaś musiała pojechać do domu Kuby Błaszykowskiego ,aby zobaczyć jak sobie radzi jej ukochany synek.
         Ciocia korzystając z okazji robiła coś do jedzenia dla Elizy , aby czasem nie zasłabła w kościele. W sumie nie czekała zbyt długo na dziewczyny, które zjawiły się w domu 30 minut później. 
         -O ciocia ! Świetnie ,że przywiozłaś tą suknie...-ucieszyła się Eliza.
         -Ale na początku musisz coś zjeść.-powiedziała ciocia.
         -Ooo z chęcią.-rzekła i szybko pobiegła do kuchni. 
Eliza szybko zjadła kanapki przygotowane ,przez ciotkę i postanowiła zacząć zakładać suknię. 
Nie szło jej  to zbyt dobrze , ponieważ było to iście trudne. Zawołała Anię i Agę , aby pomogły jej się wcisnąć w suknię. Po piętnastu minutach się udało. Eliza była już prawie gotowa. Pozostało jej jedynie poprawić makijaż i założyć buty. 


        Tymczasem u Łukasza. 

       Łukasz był już prawie gotowy , gdyby nie fakt ,że gdzieś zapodział marynarkę. Szukał jej wszędzie , ale za chiny nie mógł znaleźć.  Nawet jego mama nie mogła jej odszukać. A chłopaki tylko pogarszali sprawę. 
      -Zgubiłeś pietrucho.-mówił Kuba.
      -Cicho bądź i pomóż szukać.
      -Kurdę idioto Ty wziąłeś tą marynarkę z tego sklepu w ogóle ?
      -Ty... chyba nie.
      -I co teraz geniuszu ?
      -Kubuś ... jedź do tego sklepu , masz paragon.-podał mu świstek.-I powiedz ,że zapomniałem marynarki ,a  jak nie będą chcieli oddać to kup taką samą -tym razem podał kartę kredytową.
       -Pojednało Cię ? -wytrzeszczył oczy.-Mamy 1, 5 godziny.
        -Dasz radę . Wierzę w ciebie misiu.-rzekł dodając otuchy Kubie. 
        -Nienawidzę Cię.-rzucił Kuba na odchodne i wybiegł ze swojego domu . Wsiadł w samochód i pojechał czym prędzej do tego przeklętego  sklepu. Wpadł do niego jak poparzony. Za ladą ujrzał tą ... Doris, której bał się jak ognia . Za wszelką cenę unikał kontaktu wzrokowego.
        -Hej ... wiesz Łukasz zostawił tu marynarkę  normalnie jej nie wziął i mam prośbę... mogłabyś mi ją oddać ? -mówił Kuba patrząc na zegar przywieszony na  ścianie.
       -Hej , właśnie miałam do niego dzwonić . Już wcześniej , ale przypomniałam sobie ,że nie mam jego numeru.-zaśmiała się.-Już ci daję.
       -Dziękuje .-powiedział krótko.Ona szybko wróciła z marynarką i podała mu ją . Ich spojrzenia się spotkały ,ale Kuba natychmiast uciekł wzrokiem w inną stronę.
        -Wiesz kim jestem.-powiedziała patrząc na Kubę. -I się boisz. Pewnie już nagadałeś na mnie Łukaszowi , dlatego się nie odezwał . Gdyby nie Ty Łukasz byłby mój . Rozgryzłam was. Jestem mądrzejsza niż wam się wydaje ...
        -Nie twierdzę ,że jesteś nie mądra.-powiedział i wyrwał kobiecie marynarkę po czym wybiegł ze sklepu. Wsiadł do samochodu i popędził do domu . Dostarczył marynarkę i jak się okazało mięli jeszcze godzinę do rozpoczęcia ceremonii. 


          Para młoda podjechała pod świątynie biała ekstrawagancką limuzyną .  Wyszli przed kościół i dołączyły do nich druhny czyli Agata , Anka , Kat i Lou , które ubrane były w czerwone sukienki . Każda z nich miała mały bukiecik róż , przyozdobiony kremową wstążką.
         Do ołtarza podążali razem. Zatrzymali się u boku ołtarza, gdzie czekał już na nich kapłan. 
        Cała msza święta przebiegała sprawnie .  W końcu nadszedł wiekopomny moment.
-Czy ty Elizo Skalska bierzesz sobie tego oto Łukasza Piszczka za męża ? -zadał pytanie ksiądz.
-Tak ! -odpowiedziała pewnie.
-Czy ty Łukaszu Piszczku , bierzesz sobie , Tę oto Elizę Skalską za żonę ? 
 -Tak ! -odpowiedział szybko i pewnie , patrząc przyszłej żonie w oczy. 
-Tak więc ogłaszam Was mężem i żoną , możecie się pocałować ! 
      Wypełnili słowo kapłana i pocałowali się namiętnie niczym spragnieni siebie kochankowie z dramatu romantycznego. Założyli sobie obrączki.
       Wyjście z kościoła nie trwało długo . W jakieś pięć minut wszyscy opuścili świątynie i zatrzymali się przed nią.  Tam też zostały wypuszczone dwa piękne gołąbki. Eliza się wzruszyła tym wszystkim. 
       Po kilku minutach goście oraz para młoda była już w drodze do domu weselnego.    



       Wesele rozkręciło się po 2 godzinach. Większość gości było już wstawionych.Mo i Leo szczególnie.  
Pewnie dlatego , że przyszli bez osoby towarzyszącej . Byli zdania ,że nie warto mieć dziewczyny, bo to same problemy. Bo przecież kumpel wystarczy . Wiadomo ,że każdy mężczyzna ma swoje potrzeby , ale oni załatwiali to chodząc na imprezy i spędzając noc z przypadkową dziewczyną . Było to nieodpowiedzialne i dziecinne , ale przecież to Mo i Leo ... duże dzieci. 
        O 20 Eliza postanowiła jechać do domu się przebrać , bo trochę niekomfortowo było jej w sukni. Wzięła ze sobą Lou i Kat. 
        -Jejku , patrz Ty już jesteś mężatką ... coś niesamowitego...-zachwycała się Kat.
       -Wiem ! Awwwwww ! -cieszyła się Eli. 
       -I jeszcze w ciąży jesteś , no !
       -Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie ! 
       -Nawet nie wiesz jak się cieszę , mordko ! -powiedziała szczęśliwa Lou.
       -A wiesz już czy to chłopiec czy dziewczynka ? 
      -Jeszcze za wcześnie . Myślę ,że jak pójdę teraz , czyli za twa tygodnie to zrobię usg.
      -Idę z Tobą ! -krzyknęły razem . 
      -Haha dobrze kochane.-zaśmiała się . 
      -A jak tam Sara ?
      -Świetnie ! Jest dla mnie jak córka .
      -A ona Cię akceptuje ?
     -Myślę ,że tak . Jest szczęśliwa .
     -To świetnie , a była już u matki ?
      -Nie chciała iść.
      -Mhm .
      -Dobra możemy wracać .-powiedziała Eliza .
Dziewczyny wróciły na salę . Eliza  widziała zadowolone twarze znajomych , rodziny . Dzięki temu ona była jeszcze bardziej radosna . To był jej dzień . Jej  i Łukasza.  Właśnie miała do niego iść. Wyłapała go z tłumu , stał przy wyjściu na ogród razem z Jurgenem Kloppem , którego oczywiście zaprosili wraz z jego żoną. 
       -Ooo panna młoda ! -powiedział jak zwykle uśmiechnięty Kloppo.
       -No ja .-zaśmiała się.-Jak tam ?
      -A świetne wesele , tylko muszę moich piłkarzy pilnować ,żeby się nie spili..rozumiesz .-uśmiechnął się.
       -Tak , tak rozumiem . -pokiwała głową i spojrzała na Leo , który ledwo co siedział na krześle i próbował rozmawiać z kuzynką Elizy. -Musi pan lepiej Leonadra pilnować...
       -O faktycznie już lece ! -zorientował się ,że Eliza chce pobyć z Łukaszem chwilę sama.
Podeszła do niego i wtuliła się w jego muskularne ciało . Przeszedł ją dziwny dreszcz . Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się szeroko.
      -Patrz jak tu jest świetnie...-zaczęła.-Kocham Cię.
      -To jest chyba najszczęśliwszy dzień mojego życia , wiesz ? Mógłbym Ci cały czas mówić jak badzo Cię kocham , ale Ty chyba o tym wiesz...-pocałował ją namiętnie , a ona wplotła swe palce w jego włosy.
      -Awww PATRZCIE JAK SŁODKO ! -krzyknął ktoś z gości i wszystkie pary oczu zostały skierowane na parę młodą.
      -Oni się patrzą..-szepnęła zmieszana Eliza.
     -No i co ? Niech patrzą.-zaśmiał się Piszczu. -A gdzie jest Sara ?
     -Yyy.. widziałam ją. Była z Twoją mamą. 
     -Poszukajmy jej.-zaproponował.
     -Masz rację , chodźmy .
Para obeszła całą salę i ujrzała Sarę z Marco i Moritzem przy stole. Śmiała się z Mo . Eliza uśmiechnęła się i pociągnęła za sobą Łukasza w ich stronę.
      -Co robicie ? -zapytał Łukasz .
      -Mo mówi ,że jestem trolem , a Malco mi mówi ,zebym powiedziała na Mo że jest pedałem-Sara tłumaczyła, śmiejąc się .
       -Ejejej , nie mówimy na nikogo pedał , tak ? 
       -Ale to pedał.
       -Sara , przeproś Moritza !-nakazywał Łukasz.
      -Ale to pedał.
      -Sara , przeproś Mo ! 
      -Ale Malco mówi ,że zawse stalsy ma lacje i on jest stalsy i on mówi ,że Mo jest pedałem cyli to plawda.-mówiła.
      -Marco ty gamoniu ! - krzyknął .-Coś ty nagadał Sarze ?! Teraz mówi na Moritza 'pedał' ...
      -Aaaaa moja Sara , piątka ! -śmiał się Reus.
      -Piątecka ! -przybiła z Marco hajfaj.-Z pedałami nie zbijamy piątecek !- pokazała Moritzowi język.
      -Sara ! Nie mów tak ! -krzyknęła Eliza.-Przepraszaj Mo , bo widzisz ,płacze.-wskazała na wylewającego smutki Leintera.-Przeproś go i nigdy tak nie mów.
      -Malco , plawda ,że chłopaki nie płacą ? 
      -Prawda.
      -A płaczą tylko pedały .-zaśmiała się złowieszczo . -Pedał , pedał , pedał , pedał. ! -zaczęła biegać pomiędzy krzesełkami.
       -REUS ! ZEPSUŁAŚ MI DZIECKO ! -krzyknął Piszczek.
        -Przesadzasz... widzisz jaka jest śmieszna ? -wskazał na biegające dziecko. 
        -Jak wytrzeźwiejesz to Ci przywalę.-zagroził .
        -Uuu boję się..
Łukasz poszedł do córki i wziął ją na ręce. Było to dość trudne , gdyż Sara dostała jakiejś potrójnej dawki energii. 
        -Sara uspokój się , chodź pójdziesz spać... już późno.
        -No dobra...
        -Poczekaj zawołam  Elizę.
        -Mhm.
Eliza zabrała dziecko do pokoju , który wynajęli wraz z salą weselną. Był on przeznaczony specjalnie dla Sary . Wiedzieli ,że będzie śpiąca .  Eliza położyła ją do łóżka i czekała aż zaśnie. W sumie nie musiała długo czekać , ponieważ Sara pomimo nadpobudliwości była strasznie zmęczona. Po piętnastu minutach Eliza wróciła na salę.
        -Zasnęła ?-zapytał Piszczek.
        -Tak ... o Boże , która godzina ?
        -Chyba 6... -rzekł.-Ale się wytańczyłem...
        -Hahah , ale nikt nie przebije naszych tańców na imprezach . 
       -Masz rację.-zaczął się śmiać.-Ej a teraz nie powinna być noc poślubna ?
       -Może..-uśmiechnęła się zalotnie.
       -Tam gdzieś jest wolny pokój ...-pocałował ją delikatnie.
       -Uciekać ,ze swojego wesela ? Trzy razy tak , dziękujemy.-zaśmiała się.
       -Chodźmy .

Para pobiegła do obiecanego wolnego pokoju. Mijali za sobą kelnerki , dyrektora całego domu weselnego i wszystko inne. Nie zwracali na to uwagi , ponieważ  byli spragnieni siebie jak nigdy. Po dotarciu do pokoju, rzucili się na łóżko i uczcili swój ślub.

______________________________

1.Moje drogie ! <3  Miałam wczoraj zawał ... 3 razy . :D Ten mecz był niesamowity , fantastyczny , nieziemski ! Ale tyle nerwów mi zjadł ... :D Ale to nic , ponieważ radość była ... AAAA <3 Kocham ICH ! <3 To wszystko co ja mam na świecie ... <3
2. ŚLUUUBB ! :D
3.
DLA TAKICH CHWIL WARTO ŻYĆ <3

                                          
<333333

14 komentarzy:

  1. Hahahaha, akcja z „pedałem” mnie rozwaliła. Proszę o więcej:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny ślub! :D Co do meczu to Marco strzelił mi tego gola więc jest okej xD Nawet nie wiesz jak ja to wszystko przeżywałam, myślami byłam w chórach anielskich, a tu Santana xD *_* Umarłam +.+
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejciu jakie super . slodkie . fajny slub i to . ale Sara wymiata . ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej genialne ... mecz mmm ... <3 popłakałam się normalnie ... też ich kochamm <3 zapraszam na bloga http://agaikubastory.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! <3
    Sara wymiata :3
    I coś czuję, że ta Doris jeszcze namiesza :c
    Czekam na kolejny :]

    A wczorajszy mecz... długo jeszcze będę wspominać! Po prostu kocham tę drużynę ♥ BVB forever! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, zdecydowanie Sarka jest boska! ;D
    Ślub.. słodkoo.. :) Mecz.. GENIALNY! :)
    Rozdział.. SUPER!! Czekam na następny! ;) //Anonimka
    PS. Tak, to prawda chłopcy potrafią doprowadzić do zawału XD

    OdpowiedzUsuń
  7. BVB wygra LM <3
    a wracając do opowiadania to chyba najlepszy jego rozdział <3 czekałam na niego już od jakiegoś czasu i się doczekałam :D jest cudowny, genialny, boski, nie z tej planety! Sara jest mistrzem! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Marco miał pomysł :D , lepszego chyba nie mógł wymyślić.
    Genialny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Marco głupek ;d Haha Mo pedał ;d Sara jest świetna <3.
    Wspaniały rozdział, czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. OJoj niegrzeczny Marco :P
    Heh, Genialny rozdział!
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje *.* Dzięki Tobie , mam ochotę pisać dalej ! <3