wtorek, 9 kwietnia 2013
Rozdział 40.
Chłopcy nie byli zadowoleni z konwersacji Łukasza i tej całej Doris. Ta kobieta to chodzące zło i pech. Takie jak ona robią wszytko ,żeby rozwalić komuś życie. Mimo ,że udają miłe i przyjazne , tak naprawdę mają całkiem inne intencje. Ona była jedną z kobiet , które pragną mieć setkę mężczyzn . Ich królową jest Merlin Monroe , ikona seksu i pożądania. Piłkarze dobrze znają ją z opowiadań Seby Kehla czy Romana Wiedenfellra.
Gdy tylko Łukasz odszedł od kasy i dołączył do nich Kuba zaczął mu tłumaczyć o co chodzi.
-Łukasz od kiedy ją znasz? I gdzie ją poznałeś ? Mów !
-No w sklepie , mówiłem... -odpowiedział.-Przed zaręczynami ją poznałem.
-Nie zadawaj się z nią ! -krzyknął Marco.
-Czemu ? Jest całkiem sympatyczna...
-Tylko taka się wydaje ... Będziesz się z taką zadawał a nim się obejrzysz stracisz rodzinę , pieniądze , fanów ... wszystko ! -tłumaczył Błaszczykowski.
-Przecież to zwykła dziewczyna.-Piszczek nadal nic nie rozumiał.
-Nie Łuki , to nie zwykła dziewczyna...
-To dziwka ! -Mario uzupełnił wypowiedź Kuby.
-Jaka dziwka ? -spytał zdziwiony Łukasz.
-Taka luksusowa.-zaśmiał się Mo.
-No dokładnie...-westchnął Kuba.-Więcej się do niej nie odzywaj, nie gadaj , nic nic !
-Boże Święty ! Nie wiedziałem...-uprzytomnił się Piszczu.-Będę miał koszmary... fuuu
-Życie...
-Dupa nie życie , było mi powiedzieć , a nie staliście jak szpaki na jebanie...-uniósł się zaszokowany Łukasz.
-No nie denerwuj się misiu...-Kuba poklepał go po policzku .-Nie będziesz się do niej odzywał to będzie cacy.
-Weź mnie nawet nie denerwuj .-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.-Chodźmy do mnie. Napijemy się...
-Soku ?
-Nie . Coli.
-W takim razie ja nie mogę... mama nie pozwala mi pić kofeiny.-powiedział ironicznie Moritz.
-Okej , czyli została nam tylko chmielowa zupa , co wy na to ?
-Trzy razy tak ! Dziękujemy .-zaśmiał się Leo.
Chłopcy , więc udali się do domu Piszczka . Byli zadowoleni z zakupu garnituru. Poza tym w końcu mogli zrobić sobie męskie popołudnie.
Dziewczyny długo zastanawiały się nad tym jaką suknie wybrać . Wybieranie jej zajęło im około 3 godzin. Przecież musiała być idealna, wyszukana , fantastyczna. Zdecydowały się na piękną , wręcz nieziemsko piękną suknie od Valentino. Była doskonała . Idealnie pasowała do Elizy.
Ogólnie dziewczyny były zadowolone z zakupu. Teraz pozostały jeszcze buty , bukiecik i inne akcesoria. Korzystając z okazji postanowiły zakupić także to. Nie trwało to dość długo . Eliza szybko wybrała buty i wszystko inne. Dziewczyny nie mogły przepuścić takiej okazji i musiały kupić śliczną sukieneczkę Sarze. Były wniebowzięte sukieneczką .
Obładowane zakupami , postanowiły wrażać do domu . Niestety nie były w stanie dojść do domu . Miały za duży balast. Eliza postanowiła zadzwonić po Łukasza.
-Łukasz... weź przyjedź po nas , jesteśmy niedaleko Iduny.
-Yyy zaraz będziemy..-zmieszał się.-Pa.
-Pa.-rozłączyła się .
No to Łukasz miał problem . Wypili już po dwa piwa , a okazało się , że musi jechać samochodem. Przecież nie może tak ryzykować. Lepiej będzie jak pójdzie tam na pieszo i sam będzie nosił te zakupy.
-Koledzy...-zaczął.-Mamy problem.
-Co jest ?
-Eliza do mnie dzwoniła i mówiła abym przyjechał po nie , bo mają za dużo zakupów.
-To leć na pieszo.-zaśmiał się Mo.
-Hola hola ,ja chciałem was uraczyć colą , albo sokiem . To Wy chcieliście piwo , więc wy też idziecie . Zapraszam.
-Łuki... błagam ! -wył Leo.
-Idziemy młody , idziemy .-śmiał się Łukasz.
-Dobra.-uległ i wyszedł z domu.
Chłopaki podążali ulicą , którą dochodziło się na Signal Idunę Park , oraz do centrum Dortmundu. Po przejściu niecałego kilometra znaleźli się już niedaleko stadionu. Ujrzeli pięć kobiet , a tak dokładniej to sześć licząc Sarę. Szybko do nich podbiegli i chcieli zabrać torby.
-Ej czemu nie samochodem ? -zawiodła się Eliza.
-Bo ... byśmy się nie zmieścili...-powiedział Łukasz , po czym się głośno zaśmiał.
-Jedliśmy zupę.-rzekł Mario.
-Chmielową.-uzupełnił Marco.
Dziewczyny wybuchły śmiechem . Chociaż miały ochotę na nich nakrzyczeć to nie zrobiły tego, ponieważ nie chciały psuć sobie humoru.
-Dobrze ,że tą suknie zostawiłyśmy w tym sklepie ... bo teraz by ją Łuki zobaczył .
-No właśnie . Mądre my ! -krzyknęła Agata.
-Tatuś , weź mnie na ręce ... bo mnie nóżki bolą ...-narzekała Sara.
-Właśnie , weź Sarę na ręce.-poprosiła Eliza.
-Się robi , prze pani.-zaśmiał się Łukasz i wziął córeczkę na ręce. Nie była ciężka.
Zaczęło się ściemniać ,więc wszyscy zaczęli rozchodzić się do domów. Kat nie wiedziała co robić , więc postanowiła trzymać się Lou i była gotowa nawet nocować i Louise lub Elizy. Dopóki Marco jej nie przeprosi może nawet nie wracać do domu. Ustaliła z Lou ,że wraca z nią do mieszkania Mario , który na wszystko się zgodził. Kiedy byli już w drodze do domu , Marco ich dogonił i poprosił Kat na `słówko`.
-Kochanie no... przepraszam . Już więcej nie będę krzyczał . Ale się zdenerwowałem. Wiesz ,że chciałbym grać w meczu z Augsburgiem ? Wybacz mi proszę.-spojrzał jej w oczy.
-Marco ,ale ja nic nie zrobiłam ,a ty się na mnie wydarłeś ! Wiesz jak ja się czułam ? Jak bym była nikim.
-Wiem , przepraszam , jestem idiotą i nic na to nie poradzę... Wybacz mi proszę . Nie wygłupiaj się i wracaj ze mną do domu.
-Ja Cię kocham idioto , i nie wyobrażam sobie ,że mogłabym Ci nie wybaczyć.
-Też cię kocham ! -przytulił ją z całych sił.-Chodźmy do domu.
-Mhm.
Łukasz zaś starał się przekonać Elizę ,że wcale nie jest takim leniem. Aby temu dowieść przyrządził kolację oraz naprawił telewizor w pokoju gościnnym . Na dodatek wysprzątał pół
domu , co było bardzo dziwne , gdyż on nie cierpiał sprzątać. To było jego przekleństwo.
-I widzisz ? Nie jestem leniem .-powiedział , gdy zmęczony opadł na fotel.
-No zwracam Ci honor. Nie jesteś leniem , pracusiu. -zaśmiała się .
-Wiem o tym .-powiedział przeczesując ręką włosy.
-Słodziaszek.-pocałowała swojego narzeczonego namiętnie. -Co robimy ?
-Mmmm.-mruczał Łukasz.-Idę wziąć prysznic , a później nie wiem , nie wiem...-poruszał zabawnie brwiami.
-Debil.-powiedziała Eliza po czym zaatakował ją napad śmiechu.
Kiedy Sara już spała , oni dali upust swojej miłości . Spędzili namiętną , pełną emocji noc.
___________________________________
Witam :3 Jednak ślub jutro :D Bo mi się pomyliło i myślałam ,że wczoraj był wtorek , nie wiem skąd to się wzięło skoro we wtorek , czyli dzisiaj jest mecz BVB :D Jestem chora , każdemu może się zdarzyć , takie niedopatrzenie :D
40 rozdział ;oo Nie wierzę w to ... <3 Uwielbiam Was ! ;*
A teraz się skompromituje , bo udostępnię wam mój wiersz . Jest bez grubszego przekazu i w ogóle , ale ... taki tam , możecie ocenić :> Byłabym wdzięczna :*
Po raz kolejny ją ujrzysz , gdy zamkniesz oczy
Ona cię widzi, obserwuje i za tobą wciąż kroczy
Czarne jak heban oczy , w których widać trwogę
Ale gdy tylko na nią spojrzysz, widzisz uniesioną głowę
Ona chce zabrać wszystko, o co przez lata walczyłeś
Widzieć jak cierpisz i widzieć jak giniesz
Codziennie ją widzisz ... ręce Ci się trzęsą
Masz już schizofrenie i wiesz co ?
Nocne lęki i strach , nie chcesz jej widzieć przy sobie
Ona nalega i po chwili masz już jedną dziurę w głowie...
Nie słyszę już nic , Twoje krzyki umilkły, cisza.
Jest bo nie oddychasz .
Okej , mam teraz coś takiego ,że chce mi się pisać cokolwiek o śmierci...nie wiem czemu .
JESTEŚ JUŻ ? SKOMENTUJ :*
POZDRAWIAM :***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahahaa... Mega! Najlepsza kocowka ;D Leniuszek ^^. Niemoge sie doczekac nastepnego rozdzialu i dzisiejszego meczu ;pp. Zayebisty wiersz /Ola.
OdpowiedzUsuńPiękny wierszyk, słodki Łukasz <33 . Czekam na następny ; * ;]
OdpowiedzUsuńtez kiedys pisalam takie wiersze o smierci a rozdzial swietny!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział jak i wiersz ;**
OdpowiedzUsuńJutro ślub <333 już nie mogę się doczekać *_*
A Doris.. niech spada!
Czekam na następny ;** <33
Doris to dziwka ... hehe . dobre. świetny rozdział i piękny wiersz .napisz jeszcze jeden !!!! Marta.
OdpowiedzUsuń"Chmielowa zupa" hahaha <3
OdpowiedzUsuńRozdział super! Wiersz również niesamowity :)
Czekam na ten ślub :3
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-62.html
Pozdrawiam <33 :*
Rozwalają mnie te twoje teksty xD Masz talent! :) Słodziaśny ten nasz Piszczek *_* Niesamowity rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńno fakt twoje teksty są zajebiste . haha :P ale fajny ten rozdzial . ale ja czekam na slub ! na cale szczescie juz jutro *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział proszę nexta ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie miły będzie komentarz ;3
http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.com/
Cudowny rozdział.*.* zapraszam do mnie http://mario-alicja-story.blogspot.com/2013/04/rozdzia-12-jak-wyszed-to-wroci.html pozdrawiam.:**
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowo i powiadomienie :*
Usuń