Na początku imprezy wszyscy byli trochę spięci ,lecz później goście się rozluźnili i zaczęła się prawdziwa biba. Łukasz pił z kolegami i jakoś nie widzieli końca ,a Eliza stała obok niego i darła mu się do ucha , aby przestał. On tylko się uśmiechał i nie zważał na słowa swojej żony.
-Łukasz już skończ ! -nalegała.
- Kochanie, daj spokój.
-Dobra! -była zła.-Idę do dziewczyn, a ty tu chlaj degeneracie!
-Złotko nie denerwuj się.-zaśmiał się Kosecki.
-Ty też pij wódę i się nie odzywaj.-wkurzona Eliza odeszła od stolika mężczyzn i podeszła do grupki dziewczyn. Te też były nieźle wstawione , więc Piszczek oszczędziła sobie wchodzenia z nimi w rozmowę i poszła dalej do Agaty i Sandry. One były w miarę trzeźwe więc Elizka chętnie z nimi rozmawiać. Chwilę później poszła się przewietrzyć. Przeczuwała,że stanie się coś niedobrego , ale do końca nie wiedziała o co może chodzić. Usiadła na ławeczce przed lokalem . Patrzyła w ziemię zastanawiając się co mogło lub co może się stać. A może to tylko przeczucia... sama nie wiedziała co am myśleć. Chwilę później ktoś się do niej dosiadł. Spojrzała na twarz i zobaczyła ,że to nikt inny jak Robert Lewandowski.
-Co tam ? -zapytał szczerząc się do żony Piszczka.
-A tak myślę... czuje ,że coś się stało.
-Jak to ? Co niby miało się stać ?
-Właśnie nie wiem .-rzekła.-Ale czuje ,że coś wisi w powietrzu..
-Ty to tylko czarne myśli masz ...-zaśmiał się.
-O a widzę ,że jesteś całkiem trzeźwy.-zobaczyła.
-Tak, ograniczam .-uśmiechnął się.
-Odprowadzisz mnie do mieszkania ?-zapytała z nadzieją ,że nie będzie musiała patrzeć na pijanego męża.
-Jasne,że tak.-wstał i pociągnął za sobą Elizę.
Szli do mieszkania rozmawiając o różnych sprawach . Ważnych i mniej ważnych. Odnaleźli wspólny język.
-Ej a co ze mną ?-zapytał , gdy Eliza weszła do klatki schodowej.
-No myślałam ,ze to oczywiste. Chodź ! -uśmiechnęła się szeroko.
Robert podążył za żoną przyjaciela i po chwili znaleźli się w mieszkaniu. Ku ich zdziwieniu opiekunka nie spała , więc pani Piszczek zapłaciła jej i pozwoliła iść do domu .
-O jak mi się spać chce.-ziewnął Lewy.
-To idź do pokoju , tam.-wskazała na wolny pokój na przeciw jej sypialni.
-Pooglądam sobie TV.
-Nie działa.-westchnęła ściągając buty.
-Zobaczymy , może da się naprawić.-podszedł do urządzenia i pogrzebał trochę w kabelkach. Puknął , stuknął i szklany Bóg zaczął działać. Lewy rozłożył się wygodnie na kanapie i zaczął oglądać jakiś spektakl, bo tylko to było w telewizji o 1 w nocy.
-Czy ciebie Bóg opuścił ?-zaśmiała się Eliza.-W środku nocy będziesz oglądał telewizor ?
-Tak , cicho , cicho..-uciszył przyjaciółkę.-Siadaj i oglądaj... patrz ona zaraz wyskoczy zza szafy...
-Fascynujące..-przewróciła oczyma. Eliza położyła się obok Lewandowskiego i oparła głowę o jego ramię. Było jej trochę zimno więc nakryła siebie i Lewego miękkim kocem. Teraz było jej naprawdę ciepło i wygodnie. Nie wiedząc kiedy zasnęła.
____
Obudziła się niemalże w ramionach napastnika Borussi jak i reprezentacji Polski. Nie miała ochoty wstawać ,ale musiała. Podniosła głowę i spokojnie wyszła spod kocyka . Stanęła na nogi i obejrzała się dookoła. Chwilę później poszła się ubrać i przygotować śniadanie. Gdy zrobiła kanapki , poszła zobaczyć czy dzieci śpią. Weszła do pokoju w którym spała Sara i ku jej zdziwieniu dziewczynka była już na nogach. Stała w pidżamce i czesała gęste włosy. Eliza uśmiechnęła się i podeszła do Sary , aby dać jej buziaka. Dziewczynka oczywiście ucieszyła się widząc 'ukochaną przyjaciółkę'. Eliza powiedziała ,aby mała się ubrała i przyszła na śniadanie ,a sama poszła do Franka. Jej mały synek , również nie spał. Leżał w łóżeczku i przyglądał się wiszącym nad nim maskotkom. Oczywiście uśmiechnął się i wydał z siebie dźwięk zadowolenia , gdy zobaczył swoją mamę. Eliza wyjęła go z łóżeczka postanowiła go przebrać.
Kiedy wykonała tą czynność , zabrała Franka do kuchni , aby go nakarmić. W między czasie wstał Lewy , praktycznie nie wiedząc co się stało i dlaczego jest w obcym mieszkaniu. Dopiero gdy zobaczył Elizę wszystko sobie przypomniał.
-Hej.-uśmiechnął się do kobiety.
-Hej , hej. Jak się spało ?
-Ramię mnie boli... od Twojej głowy.-zaśmiał się.
-Nie dramatyzuj, Lewusku.-poczochrała jego włosy.
Do kuchni weszła Sara i szeroko się uśmiechnęła na widok Roberta.
-Cześć Robercik ! -podbiegła i przytuliła się do swojego ulubionego zaraz po Marco wujka.
-Hejo mała.-uśmiechnął się.
-A gdzie tatuś ?-zapytała.
-Pewnie w hotelu , odpoczywa.-powiedziała ironicznie Eliza.
-Mhm.-mruknęła Sara.
-Dobra , jedzmy kanapeczki.
Sara i Robert zaczęli jeść przyrządzone przez Elizę śniadanie,a sama Eliza zaczęła karmić Franka.
Po pewnym czasie usłyszała jak ktoś energicznie otwiera drzwi frontowe i wparowuje do mieszkania. Nim zdążyła zareagować w drzwiach kuchni zobaczyła wściekłego Łukasza.
-Od dawna z nim sypiasz ?! -wykrzyczał .-Wiesz co ?! Myślałem ,że mogę Ci ufać , a ty mnie zdradzasz z kolegą z klubu ?!
-O co Ci chodzi ?-zapytała zdziwiona Eliza.
-Jak to o co ? Jessica mi wszystko powiedziała ! -nadal krzyczał.-Jesteś skończoną idiotką! Nie chcę Cię widzieć !
-O czym ty do mnie rozmawiasz !? Przecież ja nic nie zrobiłam ! Zwariowałeś ?!
-To Ty zwariowałaś , bo puszczasz się z moim przyjacielem !
-Przecież ja Cię nigdy w życiu nie zdradziłam człowieku!-zaczęła płakać.
-No właśnie.-wtrącił się Robert.
-Ty się lepiej zamknij !- warknął Piszczek.-Jak mogłaś mi to zrobić ?!-wrócił do obwiniania Elizy.
-Wyjdź stąd idioto ! Jak ochłoniesz to pogadamy ! -Lewy wyrzucił nabuzowanego Piszczka. Zamknął za nim drzwi , które zakluczył. Piszczek jeszcze dobijał się do mieszkania, ale po nieudanych próbach odpuścił.
Sara przyglądała się całemu zajściu i z płaczem pobiegła do pokoju. Franek także był przestraszony ciągłymi krzykami i oczywistym było iż płakał. Eliza cała roztrzęsiona próbowała uspokoić malucha,ale bez efektów. Zdenerwowany na Piszcza Robert, podszedł do Elizy i zabrał jej z rąk syna .
-Idź ochłoń , ja się nim zajmę ,później to rozwiążemy.-nakazał. Eliza cały czas płacząc poszła do sypialni i ukryła twarz w dłoniach... Nie mogła uwierzyć w to co się przed chwilą wydarzyło... Co ta głupia Jessica nagadała Łukaszowi ?-zadawała sobie pytania. Jedno wiedziała na pewno... Gdy tylko przyjedzie do Polski ma jakiś problem i kłopot.
Kiedy trochę ochłonęła, ułożyła się na łóżku i zasnęła.
Robert uspokoił płaczącego Franka, którego chwilę później położył spać. Mały zasnął błyskawicznie. Lewy postanowił ,że musi iść do Sary, bo przecież jest teraz roztrzęsiona. Uchylił drzwi od pokoju i ujrzał zapłakaną sześciolatkę siedzącą na skraju łóżka. Podszedł do niej i wziął na ręce po czym mocno przytulił. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Nie smutamy.-uśmiechnął się do niej.
-Ale tatuś krzyczał na Elizę...-wydukała.
-Każdy się kiedyś kłóci , ale na pewno się pogodzą , ponieważ się kochają.-tłumaczył jej.
-Na pewno ?
-Oczywiście ,że tak.-postawił ją na podłogę.-Ale pamiętaj ,że zawsze wujek Robert Ci pomoże , tak ?
-Tak , tak.-uśmiechnęła się do niego, a jemu spadł kamień z serca.
Robert siedział z nimi do wieczora. Pocieszał zdołowaną Elizę i próbował rozweselić. Niestety musiał iść , gdyż o 19 miał zameldować się w hotelu. Pożegnał się z nimi , gdyż będą mogli zobaczyć się dopiero po meczu. Robert wyszedł z mieszkania i udał się do hotelu. Miał już przygotowaną reprymendę, którą skarci Łukasza.
_______________________________________________
Pozdrawiam ;3
Ale zaczyna się dziać *__*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
Ale się zaczęło dziać o.O
OdpowiedzUsuńZajebisty! Czekam na kolejny, dodaj jak najszybciej! <3
Pozdrawiam!
Wisi w powietrzu? Wiadomo kłótnia :DD
OdpowiedzUsuńSuper! Akcja się pewnie dopiero rozkręca.. :) Czekam na następny ;) //Anonimka
Łukasz niepotrzebnie naskoczył tak na Elizę. Mógł z nią spokojnie porozmawiać. Ale dzięki temu zaczyna się coś dziać.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Uuuuuuuu ale się dzieje <3 Jejeje <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Czekam na kolejny!
Zapraszam do mnie na nowe opowiadanie!
http://przygodaniepowinna.blogspot.com/
oraz na stare
http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-61.html
ależ się dzieje *_*
OdpowiedzUsuńuwielbiam <33
czekam na następny !!!!
świetny :P
OdpowiedzUsuńAle się dzieje 0.0 Znowu kłótnie, kłótnie everywhere ;D I to mi się podoba! :) Czekam na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńkłótnie , kłótnie bo ...mam fazę na psucie ludziom życia :D BUhahahahahahahahhahahahahahhahahahahahahah 3:)
UsuńΙ аlwaуѕ ѕpеnt mу half аn hоuг to read
OdpowiedzUsuńthiѕ blog's content daily along with a mug of coffee.
My page sorgfelt.com