Powered By Blogger

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 47.

     Na początku imprezy wszyscy byli trochę spięci ,lecz później goście się rozluźnili i zaczęła się prawdziwa biba. Łukasz pił z kolegami i jakoś nie widzieli końca ,a Eliza stała obok niego i darła mu się do ucha , aby przestał. On tylko się uśmiechał i nie zważał na słowa swojej żony.
  -Łukasz już skończ ! -nalegała.
  - Kochanie, daj spokój.
  -Dobra! -była zła.-Idę do dziewczyn, a ty tu chlaj degeneracie! 
  -Złotko nie denerwuj się.-zaśmiał się Kosecki.
  -Ty też pij wódę i się nie odzywaj.-wkurzona Eliza odeszła od stolika mężczyzn i podeszła do grupki dziewczyn. Te też były nieźle wstawione , więc Piszczek oszczędziła sobie wchodzenia z nimi w rozmowę i poszła dalej do Agaty i Sandry.  One były w miarę trzeźwe więc Elizka chętnie z nimi rozmawiać. Chwilę później poszła się przewietrzyć. Przeczuwała,że stanie się coś  niedobrego , ale do końca nie wiedziała o co może chodzić. Usiadła na ławeczce przed lokalem . Patrzyła w ziemię zastanawiając się co mogło lub co może się stać. A może to tylko przeczucia... sama nie wiedziała co am myśleć. Chwilę później ktoś się do niej dosiadł. Spojrzała na twarz i zobaczyła ,że to nikt inny jak Robert Lewandowski.
   -Co tam ? -zapytał szczerząc się do żony Piszczka.
   -A tak myślę... czuje ,że coś się stało.
   -Jak to ? Co niby miało się stać ?
   -Właśnie nie wiem .-rzekła.-Ale czuje ,że coś wisi w powietrzu..
   -Ty to tylko czarne myśli masz ...-zaśmiał się.
   -O a widzę ,że jesteś całkiem trzeźwy.-zobaczyła.
   -Tak, ograniczam .-uśmiechnął się.
   -Odprowadzisz mnie do mieszkania ?-zapytała z nadzieją ,że nie będzie musiała patrzeć na  pijanego męża.
    -Jasne,że tak.-wstał i pociągnął za sobą Elizę.
Szli do mieszkania rozmawiając o różnych sprawach . Ważnych i mniej ważnych. Odnaleźli wspólny język.
     -Ej a co ze mną ?-zapytał , gdy Eliza weszła do klatki schodowej.
     -No myślałam ,ze to oczywiste. Chodź ! -uśmiechnęła się szeroko.
Robert podążył za żoną przyjaciela i po chwili znaleźli się w mieszkaniu. Ku ich zdziwieniu opiekunka nie spała , więc pani Piszczek zapłaciła jej i pozwoliła iść do domu .
    -O jak mi się spać chce.-ziewnął Lewy.
    -To idź do pokoju , tam.-wskazała na wolny pokój na przeciw jej sypialni.
    -Pooglądam sobie TV.
    -Nie działa.-westchnęła ściągając buty.
    -Zobaczymy , może da się naprawić.-podszedł do urządzenia i pogrzebał trochę w kabelkach. Puknął , stuknął i szklany Bóg zaczął działać. Lewy rozłożył się wygodnie na kanapie i zaczął oglądać jakiś spektakl, bo tylko to było w telewizji o 1 w nocy.
    -Czy ciebie Bóg opuścił ?-zaśmiała się Eliza.-W środku nocy będziesz oglądał telewizor ?
    -Tak , cicho , cicho..-uciszył przyjaciółkę.-Siadaj i oglądaj... patrz ona  zaraz wyskoczy zza szafy...
    -Fascynujące..-przewróciła oczyma. Eliza położyła się obok Lewandowskiego i oparła głowę o jego ramię. Było jej trochę zimno więc nakryła siebie i Lewego miękkim kocem. Teraz było jej naprawdę ciepło i wygodnie. Nie wiedząc kiedy zasnęła.

                                                                    ____

     Obudziła się niemalże w ramionach napastnika Borussi jak i reprezentacji Polski. Nie miała ochoty wstawać ,ale musiała. Podniosła głowę i spokojnie wyszła spod kocyka . Stanęła na nogi i obejrzała się dookoła. Chwilę później poszła się ubrać i przygotować śniadanie. Gdy zrobiła kanapki , poszła zobaczyć czy dzieci śpią. Weszła do pokoju w którym spała Sara i ku jej zdziwieniu dziewczynka była już na nogach. Stała w pidżamce i czesała gęste włosy. Eliza uśmiechnęła się i podeszła do Sary , aby dać jej buziaka. Dziewczynka oczywiście ucieszyła się widząc 'ukochaną przyjaciółkę'.  Eliza powiedziała ,aby mała się ubrała i przyszła na śniadanie ,a  sama poszła do Franka. Jej mały synek , również nie spał. Leżał w łóżeczku i przyglądał się wiszącym nad nim maskotkom. Oczywiście uśmiechnął się i wydał z siebie dźwięk zadowolenia , gdy zobaczył swoją mamę. Eliza wyjęła go z łóżeczka postanowiła go przebrać.
Kiedy wykonała tą czynność , zabrała Franka do kuchni , aby go nakarmić. W między czasie wstał Lewy , praktycznie nie wiedząc co się stało i dlaczego jest w obcym mieszkaniu. Dopiero gdy zobaczył Elizę wszystko sobie przypomniał.
   -Hej.-uśmiechnął  się do kobiety.
   -Hej , hej. Jak się spało ?
   -Ramię mnie boli... od Twojej głowy.-zaśmiał się.
   -Nie dramatyzuj, Lewusku.-poczochrała jego włosy.
Do kuchni weszła Sara i szeroko się uśmiechnęła na widok Roberta.
   -Cześć Robercik ! -podbiegła i przytuliła się do swojego ulubionego zaraz po Marco wujka.
   -Hejo mała.-uśmiechnął się.
   -A gdzie tatuś ?-zapytała.
   -Pewnie w hotelu , odpoczywa.-powiedziała ironicznie Eliza.
   -Mhm.-mruknęła Sara.
   -Dobra , jedzmy kanapeczki.
Sara i Robert zaczęli jeść przyrządzone przez Elizę śniadanie,a sama Eliza zaczęła karmić Franka.
Po pewnym czasie usłyszała jak ktoś energicznie otwiera drzwi frontowe i wparowuje do mieszkania. Nim zdążyła zareagować w drzwiach kuchni zobaczyła wściekłego Łukasza.
    -Od dawna z nim sypiasz ?! -wykrzyczał .-Wiesz co ?! Myślałem ,że mogę Ci ufać , a ty mnie zdradzasz z kolegą z klubu ?!
    -O co Ci chodzi ?-zapytała zdziwiona Eliza.
    -Jak to o co ? Jessica mi wszystko powiedziała ! -nadal krzyczał.-Jesteś skończoną idiotką! Nie chcę Cię widzieć !
    -O czym ty do mnie rozmawiasz !? Przecież ja nic nie zrobiłam ! Zwariowałeś ?!
    -To Ty zwariowałaś , bo puszczasz się z moim przyjacielem !
   -Przecież ja Cię nigdy w życiu nie zdradziłam człowieku!-zaczęła płakać.
   -No właśnie.-wtrącił się Robert.
   -Ty się lepiej zamknij !- warknął Piszczek.-Jak mogłaś mi to zrobić ?!-wrócił do obwiniania Elizy.
  -Wyjdź stąd idioto ! Jak ochłoniesz to pogadamy ! -Lewy wyrzucił nabuzowanego Piszczka. Zamknął za nim drzwi , które zakluczył. Piszczek jeszcze dobijał się do mieszkania, ale po nieudanych próbach odpuścił.
  Sara przyglądała się całemu zajściu i z płaczem pobiegła do pokoju. Franek także był przestraszony ciągłymi krzykami i oczywistym było iż płakał.  Eliza cała roztrzęsiona próbowała uspokoić malucha,ale bez efektów. Zdenerwowany na Piszcza Robert, podszedł do  Elizy i zabrał jej z rąk syna .
   -Idź ochłoń , ja się nim zajmę ,później to rozwiążemy.-nakazał. Eliza cały czas płacząc poszła do sypialni i ukryła twarz w dłoniach... Nie mogła uwierzyć w to co się przed chwilą wydarzyło... Co ta głupia Jessica nagadała Łukaszowi ?-zadawała sobie pytania. Jedno wiedziała na pewno... Gdy tylko przyjedzie do Polski ma jakiś problem i kłopot.
Kiedy trochę ochłonęła, ułożyła się na łóżku i zasnęła.
    Robert uspokoił płaczącego Franka, którego  chwilę później położył spać. Mały zasnął błyskawicznie. Lewy postanowił ,że musi iść do Sary, bo przecież jest teraz roztrzęsiona.  Uchylił drzwi od pokoju i ujrzał zapłakaną sześciolatkę siedzącą na skraju łóżka. Podszedł do niej i wziął na ręce po czym mocno przytulił. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
   -Nie smutamy.-uśmiechnął się do niej.
   -Ale tatuś krzyczał na Elizę...-wydukała.
   -Każdy się kiedyś kłóci , ale na pewno się pogodzą , ponieważ się kochają.-tłumaczył jej.
   -Na pewno ?
   -Oczywiście ,że tak.-postawił ją na podłogę.-Ale pamiętaj ,że  zawsze wujek Robert Ci pomoże , tak ?
   -Tak , tak.-uśmiechnęła się do niego, a jemu spadł kamień z serca.
Robert siedział z nimi do wieczora. Pocieszał zdołowaną Elizę i próbował rozweselić. Niestety musiał iść , gdyż o 19 miał zameldować się w hotelu. Pożegnał się z nimi , gdyż będą mogli zobaczyć się dopiero po meczu. Robert wyszedł z mieszkania i udał się do hotelu. Miał już przygotowaną reprymendę, którą skarci Łukasza. 
_______________________________________________
Pozdrawiam ;3

10 komentarzy:

  1. Ale zaczyna się dziać *__*
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się zaczęło dziać o.O
    Zajebisty! Czekam na kolejny, dodaj jak najszybciej! <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wisi w powietrzu? Wiadomo kłótnia :DD
    Super! Akcja się pewnie dopiero rozkręca.. :) Czekam na następny ;) //Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  4. Łukasz niepotrzebnie naskoczył tak na Elizę. Mógł z nią spokojnie porozmawiać. Ale dzięki temu zaczyna się coś dziać.
    Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuuuuu ale się dzieje <3 Jejeje <3
    Genialny rozdział! Czekam na kolejny!

    Zapraszam do mnie na nowe opowiadanie!
    http://przygodaniepowinna.blogspot.com/
    oraz na stare
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-61.html

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ się dzieje *_*
    uwielbiam <33
    czekam na następny !!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się dzieje 0.0 Znowu kłótnie, kłótnie everywhere ;D I to mi się podoba! :) Czekam na kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kłótnie , kłótnie bo ...mam fazę na psucie ludziom życia :D BUhahahahahahahahhahahahahahhahahahahahahah 3:)

      Usuń
  8. Ι аlwaуѕ ѕpеnt mу half аn hоuг to read
    thiѕ blog's content daily along with a mug of coffee.

    My page sorgfelt.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje *.* Dzięki Tobie , mam ochotę pisać dalej ! <3