Powered By Blogger

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 39.


        Eliza umówiła się z Agatą , Anią , Katją i Louise . Miały udać się do sklepów wybrać jakąś cudowną suknie ślubną .Już najwyższy czas , aby załatwić szczegóły dotyczące ślubu.  Za dwa tygodnie ślub , a ona nie miała nawet butów . Nie wspominając o Łukaszu , który najchętniej w ogóle  nie kupowałby garnituru.
Dziewczyny miały spotkać się u Elizy w domu o 13 . Eliza chciała zabrać Sarę ,ze sobą .  Nie chciała ,żeby przebywała za długo w towarzystwie tych świrów , który zwą się Marco , Mario i Moritz.   Mimo , iż byli wspaniałymi przyjaciółmi to nieźle mogliby namieszać w głowie tak małej istocie jak Sara.
    -Kochanie , która godzina ? -zapytała Eliza , zakładając szpilki.
    - 12 : 46. -odpowiedział .
    -Dobra , zdążę jeszcze się napić . -powiedziała sobie i ruszyła w stronę kuchni . -Sara zakładaj trampeczki .-zwróciła się do dziewczynki .
    -Już ...-powiedziała i poczłapała spełnić prośbę Elizy.
   -Kiedy wrócicie ?-zapytał Łukasz.
   -Jak kupimy .-odrzekła.-A wy o której idziecie do tego sklepu ?
   -Sam nie wiem , zaraz zadzwonię .
   - Jak to ? Znowu zostawisz to na ostatnią chwilę ?! -podirytowała się.-Przecież umawialiśmy się , tak ?!
   -Spokojnie Eliza , dam radę .
   -Dam radę , dam radę ... tak samo jak z tym domem weselnym ?
   -O matko ,  nie wypominaj mi już tego ...
   -Będę Łukasz , bo mógłbyś w końcu zrobić coś na czas.
    -Ja zawszę robię wszystko na czas.
   -Zobaczysz , jak nie będziesz miał garnituru to już nie moja wina !
   -Ale będzie dobrze przecież... zdążę...-odwlekał.
   -Łukaszu Piszczu ! Jeżeli w tej chwili nie wstaniesz z kanapy i nie pojedziesz do sklepu po ten cholerny garnitur , to możesz się do mnie nie odzywać ! A tym czasem wychodzę ! -krzyknęła.-Chodź Sara.
    -Idę ! -powiedziała wesoło.-Pa tatusiu !
    -Pa...-podniósł się z wygodnej kanapy i ruszył po telefon . Musiał zadzwonić do Kuby i powiedzieć ,że muszą jechać do tego sklepu ...

     Trochę zdenerwowana Eliza poczekała na przyjaciółki przed domem . Nie czekała długo , ponieważ niecałe 5 minut później były już na miejscu .
     -Hej kochane ! -zawołały dziewczyny w stronę Elizy i Sary .
     -Hej ! -odkrzyknęły.
     -Jak tam u was dziewczynki ? -zapytała Eliza.
     -Pokłóciłam się z Marco...-powiedziała smutno Katja.
     -Tak ? przykro mi , na pewno się pogodzicie . Ja też właśnie posprzeczałam z Łukaszem .
    -O co Wam poszło ? -zapytała ciekawa Ania.
    -Bo  leniuchowi nie chciało się jechać po garnitur , nie Sara ? -zaśmiała się Eliza.
    -Taaak , tatuś leń ! -krzyknęła , a dziewczyny wybuchły śmiechem.
    -A o co z Marco poszło ? -Eliza zapytała Kat .
    - Sama nie wiem jakoś tak , wiesz... zwykła rozmowa przerodziła się w awanturę . To chyba coś poważniejszego ... kurde , boje się , że to koniec...
    -Co ty opowiadasz ? Przecież wy musicie być razem . Pogodzicie się .
    -Mam nadzieję , bo ja go cholernie kocham ...
   -Rozumiem .-przyznała Agata . -Pasujecie do siebie .
   -Właśnie ! -pokiwała głową Lou.-Ej laski , Kuba coś napomniał Mario , a Mario mi ,że planujecie podwójny ślub, to prawda ?-zapytała wesoła dziewczyna Mario.
   -Ja nic o tym nie wiem...-zaśmiała się Agata i spojrzała pytająco na Elizę.
   -Ja też nie...
   -Nie to na pewno nie prawda , bo my zamierzamy wziąć ślub we wrześniu , lub październiku...-stwierdziła Agata.
    -A to w takim razie , nie wiem...-uśmiechnęła się Lou.-To co ? Gdzie na początku idziemy ?
    -No wiesz , w centrum Dortmundu jest taki zajebisty sklep ... widziałam w nim taką boską suknie ... o Boże , cudowna była.
     -A jak ten sklep się nazywał ?
    -Tego Ci nie powiem.
    -A wiem , tam gdzie jest taki szyld ... taka ogromna torebka ?
    -No no no ..
    -Paris  Fashion  Style.
    -No mniejsza o większość. Chodźmy tam !
    -Okej .-dziewczyny podążyły do centrum miasta.

     
      Tymczasem Łukasz dzwonił do kolegów. Musiał kogoś wyciągnąć na te zakupy ... Sam przecież kompletnie nie kupi garnituru . Rozumiał zwykłe jeansy , koszulę , t-shirt , ale nie jakiś garnitur. W razie jakby co , kupi zwykły czarny , gładki . Taki jaki zawsze zakładają na zgrupowaniach .
      -Halo ? Kubuś ? Musisz mi pomóc , jedziemy kupić garnitur , jak nie kupię , to Eliza mnie zabije i zakopie ..-nie dawał dojść przyjacielowi do słowa.
       -Jasne , stary . Zadzwoń jeszcze po Gotzeusa i Lewego ... czy tam kogoś i uderzamy na sklepy.-zaśmiał się.
       -Kurdę ziom , spadasz mi z nieba.-Łukasz poczuł ulgę.-Już dzwonie , bądź u mnie za 10 minut.
      -No to siemka.
      -Siemka.-rozłączył się i wybrał numer do Marco , który jak było słychać nie był w dobrym humorze . Mimo to zgodził się pomóc przyjacielowi. Do pomocy skłonny był także Mario oraz Lewy . Łukasz postanowił zadzwonić jeszcze po Moritza i Leo. 
Faktycznie po 10 minutach wszyscy zaproszeni koledzy byli już w domu Piszczka. Bardzo się ucieszył widząc ,że ma na kogo liczyć. 
      -To jedziemy , chłopaki.-zarządził Kuba.
      -Okey.-zgodzili się i wyszli za Błaszczem z domu. 
Znaleźli jakiś drogi , markowy sklep z garniturami. Postanowili tam wejść i zobaczyć co i jak. Młodsi namawiali Łukasza na biały garnitur , Kuba i Lewy zaś stawiali na ciemniejsze kolory . 
Piszczu był pomiędzy młotem , a kowadłem ... nie wiedział jaki będzie odpowiedni.
      -To jakiego szukamy ? Biały czy czarny ? -spytał zirytowany.
      -Zadzwonię do Agi i zapytam...-rzekł Kuba .
       -Tylko niech się nie wygada Elizie .-poprosił Łukasz.
       -Oczywiście , brat.-uśmiechnął się . 
W czasie , gdy Kuba rozmawiał z narzeczoną , Łukasz postanowił zapytać Marco , dlaczego jest taki nieswój.
       -A Tobie co Reusik ? 
       -Pokłóciłem się z Kat. Jestem idiotą . 
      -O cholera to niedobrze ...-przyznał Piszczek.-A co jej powiedziałeś ?
      -Tak prosto z mostu to nic takiego nie powiedziałem , nie obraziłem czy coś , tylko pokrzyczałem na nią trochę ... no i ona na mnie coś tam pokrzyczała , potem ja na nią  dosyć głośno krzyczałem , ona się rozpłakała i wyszła z domu...
       -Uuu na kobiety się nie krzyczy , pamiętaj.-skarcił go Mario.-
       -Ale się zdenerwowałem. 
       -Musisz przeprosić. Kup róże , czekoladki czy coś słodkiego... 
       -Boje się ,że to koniec..
       -Nie pieprz Reus. Przecież każdy się kłóci . Tylko ,że zawsze to mężczyzna musi przepraszać , rozumiesz?
        -No w sumie , tak.-uśmiechnął się lekko. 
Kuba właśnie zakończył rozmowę z Agą . Wrócił zadowolony. 
        -I co ?-zapytał zniecierpliwiony Mo.
        -Ciemny . Białe według niej , są zbyt kontrowersyjne . Mówiła : Lepiej klasyczny , ładny , czarny . 
         -No i super.-ucieszył się Lewy. -Patrz ten jest zajebisty . -wskazał na świetny garnitur , który przykuł jego uwagę. 
         -No w sumie , całkiem znośny.-przyznał Łukasz . -Czy ja już wam kiedyś mówiłem ,że nienawidzę garniturów ?
         -Domyślamy się ...-zaśmiał się Leo.
Łukasz jednak nie był przekonany do tego garnituru . Postanowił doradzić się pani ekspedientki. Podszedł do lady i ujrzał znajomą , piękną twarz - Doris. Zdziwił się jej obecnością w sklepie z garniturami. Przecież pracowała w jubilerze...
         -O dzień dobry Łukasz.-zapamiętała jego imię.
         -Witaj Doris.-uśmiechnął się.
        -W czym mogę pomóc ? -również się uśmiechnęła.
        -Poszukuje odpowiedniego garnituru na ślub.
         -Oh , na pewno coś znajdziemy , chodź za mną .
        -Okej . -podążył za kobietą.-Chłopaki chodźcie! -zawołał swoich kamratów.
        -O widzę ,że jesteś z kumplami.-zaśmiała się.
        -No oczywiście .
 Chłopaki po kilku sekundach znaleźli się  przy Piszczku. Doris zdjęła szykowny ,lecz skromny garnitur od Valentino. 
        -I jak ? Podoba się ? -zapytała patrząc na Łukasza.
       -Hmmm , jak myślicie chłopcy ? Ujdzie ? 
       -No nie wiem..
       -A jakiś inny ?
       -Ten ?
        -Nie...
        -Może ten ?
       -Nie no coś ty ! -bronił się .
       -No ale ten to jest genialny ! -pokazała naprawdę świetny garnitur.
        -Oooo ten jest dobry.
        -Uff , dobrze ,bo już mnie ręce bolą.-zaśmiała się.-Jesteś bardzo wybredny.
        -Wiem.-zaśmiał się.
        -To wy jesteście na Ty ? -zdziwił się Kuba.
        -Tak , poznaliśmy się kiedyś tam w sklepie.-wytłumaczył Łukasz.
       -Mhm , ciekawie...-mruknął Marco.
       -Dobra , kupuję .-przerwał dziwną ciszę.
Łukasz poszedł za Doris do kasy . Za garnitur zapłacił dosyć dużo , ale musiał się z tym pogodzić . Cieszył się ,że Eliza będzie zadowolona.  Teraz pozostało czekać mu , aż Doris go zapakuje i wyda paragon.
       -Dziwnych masz kolegów.-stwierdziła.
       -A czy ja wiem ... 
       -Bo mnie nie lubią.-zaśmiała się.-Mnie każdy lubi ! 
       -Haha skromna jesteś .-uśmiechnął się. 
       -Wiem...-poprawiła grzywkę.-Proszę.-podała zakup wraz z paragonem.
       -Mam sprawę.-odezwał się Piszczek.-Daj mi swój numer , w razie jakby co ...-zaśmiał się.
       -Proszę bardzo.-napisała mu numer na tyle paragonu.-To cześć !
       -No hej ! -powiedział i odszedł.

_______________________________________________
Hej Wam :*  Ślub planuję na czwartek :) haha xd o boniu :3 Jestem chora więc mam trochę czasu na pisanie ...
Dziękuje Wam za każdy jeden komentarz <33 To wielka motywacja !
Jeśli już Jesteś - Skomentuj :*
Zapraszam : Żyj , śmiej się , kochaj . NOWY ROZDZIAŁ :3 

20 komentarzy:

  1. CUDOWNY <3 nie mogę doczekać sie następnego a przede wszystkim ślubu. :)
    Mam nadzieję, że ta Doris i to, że dała numer Łukaszowi nie oznacza jakiś kłopotów.
    Jesteś geniuszem opowiadań! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwwwwwwww ja tak nie sądze , ale dziękujee <3333 :**

      Usuń
  2. Mega. Zayebisty, z reszta, jak zawsze. Doris ma im nie przeszkadzac ;D!. Nie moge doczrkac sie kolejnego ;). Masz wielki talent. ;) / Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany ... DZIĘKUJE <3 Centralnie Was uwielbiam ! :**

      Usuń
  3. Cudowne <3 Jesteś po prostu geniuszem ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego i tego ślubu :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci <3 z całego serca ! <3 Dzięki Wam wiem ,że mogę robić coś dobrze <3 Doceniacie mnie ... jak nikt inny <3 DZIĘKUJE ! <3

      Usuń
  4. a`ww świetne <3 . Czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuuu coś tu między nimi będzie? hmmm?
    Oby nie!
    Czekam na kolejny!


    Zapraszam do mnie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-58.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję że Piszczu nie odwali i nie będzie z Doris.
    A rozdział świetny nie mogę się doczekać ślubu :D
    Zapraszam także do siebie sem-jak-z-bajki.blogspot.
    Mile widziane komentarze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już czekam na cudowny ślub! :D
    Liczę że Piszczu nie da dupy i nie będzie z tą całą Doris.. -.- Tego bym ci chyba nie wybaczyła ^^
    Ogólnie wspaniały i cudny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne, czekamy na ślub ;)
    Zajrzyj do mnie w wolnej chwili ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. EJ CO TA GŁUPIA PORĄBANA DORIS TUTAJ ZRESZTĄ ROBI ?! SIĘ PYTAM SIĘ ! PROSZĘ BARDZO CIĘ ABYŚ ZABIŁA TĘ GŁUPIĄ POWŁOKĘ !!! ROZDZIAŁ SUPER ;P MARTA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha jakiż bulwers ^^ Spokojnie ... wszystko w swoim czasie , dziękuje :*

      Usuń
  10. Fajne, zapraszam ;)
    http://dortmunder-jungs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wyjeżdżaj mi tu teraz z jakąś Doris! :D
    Rozdział taki trochę krótki, ale naprawdę bardzo fajny! ;)
    Czekam na następny! ;) //Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  12. Żeby tylko ta Doris nic nie popsuła !
    Wspaniały rozdział jak zwykle kochana ! <3
    Cudnie piszesz ;*
    Czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje *.* Dzięki Tobie , mam ochotę pisać dalej ! <3