wtorek, 19 marca 2013
Rozdział 23.
Spali razem , lecz Łukasz o 4 nad ranem poszedł do pokoju gościnnego , aby ciocia się nie denerwowała i nie uprzykrzała mu życia. Zasnął. Razem z Elizą obudzili się dokładnie o 7.
Eliza ubrała się , ogólnie ogarnęła i zeszłą na śniadanie . Zobaczyła ciocię Irenę szykującą śniadanie i Łukasza szykującego torbę na trening. Lizka podbiegła do niego i pocałowała go na dzień dobry. On uśmiechnął się do niej i powtórzył pocałunek. Zatracona w pocałunkach para stała na środku korytarza . Usłyszeli jakieś szmery , dlatego niechętnie oderwali sie od siebie . To ciocia , mruczała coś pod nosem , dając im do zrozumienia , że nie podoba jej się ich zachowanie. Łukasz spojrzał na Elizę , a ona odpowiedziała mu przepraszającym wyrazem twarzy. Piszczek schylił się i zabrał treningową torbę . Udał się w stronę drzwi. Oczywiście nie mogło obyć się ,bez buziaka na pożegnanie.
-Będę o 13 ! Paa.-wyszedł z domu.
-Paaa.-odkrzyknęła Eliza , wracając do kuchni.-Ciociu , nie przesadzasz ?
-Eliza...skąd ten ton ?-oburzyła się.
-No , bo ciociu ! Przesadzasz i to grubo ! W Łukaszu aż się gotuje , we mnie z resztą też !
-To dla twojego dobra .
-No nie powiedziałabym , ale niech Ci będzie ... po prostu trochę wyluzuj.
-Dobrze , spróbuje .-powiedziała spokojnie.
-Dziękuje.-uśmiechnęła się.-Teraz udam się na zakupy , bo chciałabym zrobić dzisiaj ulubiony obiad Łukasza.
-Oj dziecko... a co chcesz ugotować ?
-Stir-fry z piersi kurczaka w sosie słodko-kwaśnym.-oznajmiła dumnie.
-Nie wiem , czy to dobry pomysł , ale dobrze ... usunę się z kuchni.-uśmiechnęła się.
-Dobrze.-odwzajemniła uśmiech.-To idę , pa.-powiedziała i zabrała torbę z komody . Chwilę później wyszła z domu.
*
Łukasz przybył na stadion na czas. Wszyscy już byli i plotkowali w szatni. On pobiegł się szybko przebrać i dołączył do przyjaciół. Usiadł obok Kuby z niezbyt zadowoloną miną.
-Co jest Piszczu ?-Kuba zauważył smutek przyjaciela.
-Nawet mnie nie pytaj..-westchnął .
-No mów ! -nalegał Robert , przysiadając się do rodaków.-Chłopaki ! Chodźcie , bo nasza Śmieszka się nie śmieje !-zawołał kolegów .
-Co ?! Piszczu smuta ?-zapytał zdziwiony Mats.
-Wiesz co ? Dzięki Robercik !-rzekł z irionią Łukasz.
-Nie ma za co , ale mów !
Konwersację przerwał im pan Klopp , który kazał im iść na siłownię. Chłopaki posłuchali swojego trenera i grzecznie udali się do pomieszczenia , w którym znajdowała się siłownia.
Łukasz wszedł na bierznie i zaczął biegać . Obok niego zaczął ćwiczyć Kuba , Marco i Robert.
-Co jest ? Eliza wygoniła cię z sypialni ?-żartował Kuba.
-Nie , akurat nie ona.-powiedział bezradnie .
-Jak to? Opowiadaj Piszczuś !-nalegał Marco.
-No wiecie , bylismy w Polsce z Lizką , no i tam ciotka Irencia sobie wymyśliła ,że będzie mamą Elizy. Na początku to olewaliśmy. Wróciliśmy sobie spokojnie do Niemiec , przespaliśmy się , no i rano , bodajże o 8 zadzwonił dzwonek do drzwi. My niewyspani ... ale Eliza poszła otworzyć , myślała ,że kto któryś z was , a tu w drzwiach stoi ciotka Irenka .
-Nie mów !- chłopaki wytrzeszczyli oczy.-I co dalej ?
-Wbiła mi do domu ... siedzi cały dzień w kuchni i coś gotuje . Ale najlepsze jest w tym wszystkim to ,że dopóki nie będziemy zaręczeni mamy spać osobno...-powiedział bezradnym tonem.
-Uuuuu . -rozległ się dźwięk.
-Ja nawet nie mogę krzyknąć w domu... pomóżcie chłopcy !
-Ciocia cię udupiła.-stwierdził Robert.-Chyba nie masz wyboru...
-Co sugerujesz ?
-No jak co ?-uśmiechnął się tajemniczo.-Każdy dobrze wie , że się kochacie , tak ?
-No tak.-powiedzieli równo.
-Pasujecie do siebie , jesteście szczęśliwi...-mówił.-Czas udać się do jubilera.
-Byłem z nią nie dawno ... kupiła sobie jakieś błyskotki.-nie zrozumiał o co chodzi Lewemu.
-Łukaszku ! On Ci próbuje wytłumaczyć , że czas się oświadczyć Elizie.
-Tyyyyy Robson ...-Piszczek popatrzył w sufit.-To nawet dobry pomysł !
-Bo mój .-uśmiechnął się Lewy.-To jak , jedziemy do jubilera ?
-Nie trzeba . Babcia Anielka dała mi pierścionek , który mam dać Lizce.
-Ahhh.
-No , więc jak mam to zrobić ? -zapytał .
-Przecież już raz przez to przechodziłeś.-zakpił Marco.
-Ale to co innego.-wyjaśnił.-To musi być coś kozackiego.
-A może ...-zastanowił się Kuba.-Wiem !
-No Kubuś pochwal się , co tam wymyśliłeś ?
-Więc ... pójdziemy na impreze , ale tak naprawdę ty wynajmiesz klub no i zacznie się zabawa a ty to przerwiesz , ludzie zrobią wam miejsce na środku sali , ty ją tam weźmiesz , uklękniesz i się oświadczysz . No i dalej będzie zajebiście.-objaśnił natchniony Kuba.
-O widzisz ! Ta twoja mózgownica czasem pracuje .-skwitował go Łukasz.-Ale musimy to zorganizować dosyć szybko , bo ja nie wytrzymam z tą kobietą !
-Spokojnie Piszczu , od czego masz kumpli , poradzimy sobię.-Marco poklepał go po plecach.
-Dziękuje wam ziomeczki.-podziękował szczerze.-A jak tam u was ?
-A świetnie mordeczko ! Wiesz jaką sobie genialną dziewczyne znalazłem ? Prawie jak Eliza !-chwalił się Reus.
-Taa ,no to gratuluje ! Jak się nazywa ?
-Katja.-powiedział.-Ma 20 lat i jest brunetką.
-Cieszę się .-usmiechnął sie Piszczu.-A tamci ?
-No Mario ma dziewczynę . Uroczą kelnerkę Louise . A nasz kochany Wojtek związał się z Sandrą.
-Jeju , wyjedź na 3 dni ... -parsknął Piszczek , po czym się zaśmiał.-To po treningu jedziemy załatwić klub.-postanowił.
-Spoko ! -wszyscy przystali na propozycje Łukasza.
Trening skończył się o umówionej godzinie czyli o 13. Chłopaki szybko wybiegli z Iduny. Szybkim krokiem udali się do samochodów . Kuba zaproponował klub , który był jednym z najbardziej znanych lokali w Dortmundzie.
Właściciel okazał się być bardzo sympatycznym człowiekiem i za odpowiednią cenę gotów był udostępnić im klub. Łukasz oczywiście zapłacił ,choć była to dość duża suma pieniędzy. Podpisał kilka świstków , aby później nie było nieporozumień. Właściciel obiecał ,że za jakąś dodatkową pulę Euro przygotują ładnie wnętrze . Łukasz się zgodził. Ustalili jeszcze termin , który wypadał na jutro o godzinie 20. Zadowoleni piłkarze wyszli z klubu .
-No i super ! -rzekł ucieszony Łukasz.-Będzie bardzo fajnie.-stwierdził.
-Wiadomo.-zaśmiał się Marco.-Dobra to ja idę na obiad .-oznajmił i pożegnał się z kolegami.
-O faktycznie ja też już będę sie zbierał.-powiedział Kuba.
Wszyscy pojechali się do swoich domów.
_______________
Już w piąteczek mecz <3 Ohh , czekacie ? :D Ja takkk !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniały rozdział jak zawsze! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
O tak, ja chcę już piątek i mecz <3
Pozdrawiam! :*
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że czekam na mecz. Mam nadzieję, ze wygrają ;)
uwielbiam to <33
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się meczu <33 mam nadzieje ze wygraja, albo chociaż zremisują ;)
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
świetny! czekam z ogromną niecierpliwością na ich zaręczyny a potem na pewno nieziemski ślub <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowy rozdzial:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/
Świetny rozdział <3 nie mogę doczekać się zaręczyn ;> ;d będzie suuuper ! ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Ojejejejej ale romantycznie! <3
OdpowiedzUsuńCoś myślę że nie wyjdzie xd nie wiem czemu :P
Rozdział zajebisty! czekam na kolejny!
Przy okazji wpadnij do mnie :) Miły tez będzie komentarz :D
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-52.html
Ten rozdział był taki słodki i romantyczny xD Już czekam na następny <3 Ahh.. Ten piątek, liczę że w końcu Lewy się przełamie i strzeli gola, albo chociaż zaliczy jakąś asystę ;)
OdpowiedzUsuńno wiadomo ze musza wygrac :) a przy okazji tez jest mecz Niemcy-Kazachstan w piatek i tam bedzie grac Marco i Mario... :D tez trzeba obejrzec ... a tak wogole to rozdział swietny... kiedy dodasz nastepny??? :):)
OdpowiedzUsuńJa oglądam dwa mecze :D bo Niemcy-Kazachstan jest wcześniej , więc dam radę :D Dodam jutro :>
UsuńDziękuje ;D :***