poniedziałek, 25 marca 2013
Rozdział 28.
`To nie hit z telenoweli w stylu ''Ona i On'' (...) życie, nieszczęśliwa miłość , lot , upadek uczuć , zgon '' <3333
Łukasz wstał rano , aby szybko spakować najpotrzebniejsze rzeczy i jechać na lotnisko . Dzisiaj musieli dotrzeć do Polski. On wiedział , że jeżeli któreś z nich nie pojawi się na imprezie Marcina , to ten nie da im żyć. Piłkarz Borussi , szybko zadzwonił do Kuby , który też aktualnie sie pakował. Wraz z narzeczoną Agatą , mięli przyjechać pod dom Piszczka taksówką.
Eliza także wstała w błyskawicznym tempie. Szybko się zebrała i próbowała rozwiązać problem z ciocią Ireną . Zdecydowały ,że ciocia zostanie w domu Łukasz , dopóki oni nie wrócą z Polski. Wszystko było już gotowe i uszykowane. Dochodziła 13 . Na lotnisku mięli być o 13.30. Bez najmniejszego problemu zdążą na samolot . Wkońcu to zaledwie 15 minut drogi od domu na pieszo.
Chwilę później para dostrzegła przed bramą taksówkę , którą przyjechał Kuba wraz z Agą. Eliza z Łukaszem szybko wsiedli do samochodu i pan taksówkarz odjechał spod domu.
Tak jak przeczuwali , nie spóźnili się ani minuty.Na lotnisku czekał już Wojtek z nową dziewczyną - Sandrą. Odprawa nie trwała długo. Mniej więcej o 14 siedzieli już w samolocie. Jak zwykle Kuba narzekał na niewygodne fotele . Nie zauważył jednak , że Łukasz ma dwa razy gorzej. Za nim , jak na złość , usiadła ta sama `przemiła` staruszka , z którą Łukasz miał do czynienia podczas poprzedniego lotu do Polski.
-Elizka... jak ona mnie pozna to po mnie !-szeptał narzeczonej.
-Przesadzasz , przecież ta pani na sto procent ma skreloze. -uspokajała go.
-Wiedźmy nie zapominają.-uśmiechnął się.-Lepiej ,żeby mnie nie dopadła.
Po wypowiedzeniu tych słów , poczuł jak ktoś go szturcha . Odwrócił się i ujrzał tą przerażającą babcie.
-Chłopczyku.. chcesz cukiereczka ?
-Nie , dziękuje, proszę pani.-odprał.
-Może jednak ?
-Nie , naprawdę dziękuje.
Przez chwilę pomyślał ,że babcia da mu spokój , ale biedak się mylił. Babcia uderzała w jego siedzenie , około 15 razy w ciągu minuty. On cały czas próbował zasnąć , lecz te uderzania stały się zbyt uciążliwe . Chciał krzyknąć na starszą panią , jednak nie chciał oberwać parasolką po głowie. Przemógł chęć krzyknięcia na staruszkę . Wyjął swoje słuchawki i zaczął słuchać Eldo , którego polecił mu jego przyjaciel Kuba. Na szczęście babcia przestała go wkurzać . Reszta lotu minęła pomyślnie i po półoro godzinnej podróży , pasażerowie mogli opuścić pokład samolotu. Na lotnisku , nie było tłumów. Zadowolony Łukasz poczuł pragnienie , wiec otworzył sobię butelkę Coli. W tym momencie do Łukasz podeszła znajoma staruszka.
-Coo ? Cukiereczka nie chciałeś a piwsko to pijesz ? Jak cię matka wychowała ?! -zaczęła bić piłkarza parasolką.
-Co ja pani zrobiłem ?? Spokojnie ! -zaczął się bronić . Do staruszki podbiegło dwóch panów w białych fartuchach .
-Przepraszam pana , ale pani Gertruda po raz kolejny uciekła z zakładu psychiartrycznego. -wytłumaczył wyższy pan.
-Okej...-powiedział niepewnie Piszczek . Sam nie wiedział co ma powiedzieć. Poczuł się jak jakiś kretyn . Właśnie napastowała go stara,chora psychicznie pani Gertruda ..-Świetnie ! Teraz nie bedzie mógł dojść do siebie przez najbliższe dziesięć minut ! To takie przykre. Podszedł niepewnie do przyjaciół , który płakali ze śmiechu.
-Też będę się z was śmiał , jak to do was przyczepi się psychiczna babka ...-oświadczył zdezorientowany.
-Dobra , dobra już się nie śmiejemy .-powatrzymywała śmiech Eliza.-Ale to jest komiczne ...
Uśmiechnięci , radośni , w dobrych humorach czekali na taksówki , które miały zabrać ich pod dom Wasilewskiego. Po niecałych piętnastu minutach byli pod rezydencją Państwa Wasilewskich. A dokładnie pana Wasylka i jego obecnej dziewczyny.
Marcin wybiegł przed dom i z uśmiechem na twarzy czekał ,aż przyjaciele wyjdą z taksówek .
-Moi najlepsi przyjaciele ! -krzyknął zadowolony.
-Cześć Wasylku .-powiedzieli chłopaki.
-A to jak mniemam , moje bratowe ! -zachwycił się trzema dziewczynami.
-Tak ,Marcinku ... bracie mój .-zaśmiał się Kuba .-Poznajcie się Agata to Marcin , Marcin to Agata.
-Miło mi .-uśmiechnęła się blondynka.
-A to Elizka i Sandra.-wskazał na pozostałe kobiety.
-Mam rówinież miło ! -powiedziały wspólnie.
-Mam pytanie ...-zaczęła Eliza.
-Jakie ?
-Podpiszesz mi szalik ?
-Żartujesz..-zaśmiał się Marcin.
-Nie , czemu ?
-Lubisz piłkę nożną ?
-Człowieku , mój kotek , KOCHA nogę.-chwalił się Piszczu. -A ten tego ... gdzie Twoja Gosia ?
-Robi obiad .-odpowiedział.
-Nie ma to jak zrobić z kobiety kurę domową ... tylko do garów , co nie ? -spytała z pretensją Sandra.
-I do łóżka.-uzupełnił jej wypowiedź Kuba , za co dostał po głowie od Agaty , a później od Sandry.
-Gdybyś nie był moim idolem to Ty być dostał.- Eli zwróciła się do Wasyla.
-Mam ten przywilej ..-uśmiechnął się.
Marcin zaprosił wszystkich do środka . Tam przywitali się z Gosią . Była zwykłą kobietą . Miała pospolitą słowiańską urodę . Nie można powiedziać , bardzo ładnie wyglądała . Była sympatyczna , chociaż może próbowała taka być. Co chwilę łykała jakieś tabletki , gdy nikt nie patrzył . Była jakaś taka tajemnicza.
-Okej , kochani... Impreza jest jutro , czyli dzisiaj Wigilia .
-O nie , nie Wasyluś , żadnej wigilii. Ja muszę odpocząć. Prawda Sandi ?-zapytał zmęczony Wojtek.
-O tak , padam z nóg !
-Dobra w takim razie , idźcie odpocząć.-wstał z miejsca .-Wskażę Wam pokoje .
-Ooo Łukasz ! Zanieś mnie ! -Eli podniosła wysoko ręce , na znak ,że Łukasz zmuszony jest są zanieść.
-Ty żabko moja , już pędze ! -Łukasz z chęcią pomógł swojej żabie . Rzucił ją na łóżko w pokoju , który udostępnił im Wasyl.
-Kocham Cię , wiesz ?- wyznała mu Eliza.
-Wiem , kicia , ja ciebie też kocham ! Najbardziej na świecie .
-Dziubas .-pocałowała go w policzek.
-Pupcia .-zaśmiał się.
-Sam jesteś pupcia !- uderzyła go poduszką . -Debil.
-Ja debil ?
-Ale taki kochany.-zaśmiała się.
-No ja myślę,kochanie.
-Oooo , zadzwonimy do Marco ?
-O rany ... później .uśmiechnął się.-Chce mi się spać..
-Mi też..-ziewnęła .-Śpijmy , paróweczko.
-Pupcia.-odgryzł się.
-Cichoo..-uciszyła go pocałunkiem.-Śpij .
__________
Taki jakiś ... 3: Miałam nie dodawać , ale im szybciej skończe , tym szybcej zacznę nowy :>> Komentujcie i w ogóle :D dziękuje ,że czytacie :**
http://ask.fm/IsabellTar ----- Pytajcie :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słodka końcówka ^.^ Uwielbiam <33 To jest zajebiste! ;D
OdpowiedzUsuńDodawaj nowe rozdziały jak najczęściej :>
Boże kocham to !! <33 masz taki ogromny talent <33
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię za to że piszesz !! ^^
pozdrawiam i zapraszam NOWY ROZDZIAŁ http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
kurczę , dziękuje ci ! nie do końca sie z Tobą zgadzam , ale jak czytam taki komentarz to się normalnie wzruszam ! <333 Dziękuje Ci ! :*
UsuńPupcia najlepsza <3 świetny rozdział i czekam na kolejne i oczywiście na ich cudowny ślub <3
OdpowiedzUsuńzapraszam też na moje opowiadania:
http://robert-anna-story.blogspot.com/
http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/
Genialny!
OdpowiedzUsuńHaha pupcia <3
Kocham tego bloga i te twoje pomysły!
Dawaj nastepny rozdział!
Zapraszam do mnie :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-54.html
szczerze , to moje pomysły mnie czasem przerażają ... :D śmierć kliniczna , albo inne dziwactwa :> hehehe .
UsuńSerdecznie dziękuje :**
O mamo HAHA Świetny ! ;d
OdpowiedzUsuńPsychiczna babcia Gertruda rządzi <3
Cudo, czekam na kolejny ;)
Zajebiste <3 Uwielbiam, po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :3
Hhahahahaha Gertruda :D ahhahahahah ;PPP Niezłe !
OdpowiedzUsuńMasz pomysły ... xD i do tego ta pupcia c:
Genialny rozdział <3
Ola.
Wracam ze szkoly i tu rozdzial i to dodany wczoraj ;oooo
OdpowiedzUsuńtakie niedopaczenie c:
Slodki Lukasz ;3 super rozdzial !
Marta .